/ 29.04.2014 /
Takie sceny śnią się zapewne aktorom w koszmarach. Ogląda cię cała sala ludzi, mówisz swoją kwestię i nagle słabniesz. Takie chwile grozy przeżył ostatnio Paweł Małaszyńśki.
Jak relacjonuje dziennikzachodni.pl, aktor wcielał się w jedną z ról w spektaklu Berek, czyli upiór w operze granym w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Kiedy wygłaszał swój monolog, poczuł się na tyle źle, że przerwał występ i poprosił o opuszczenie kurtyny. Po jakimś czasie na miejscu zjawiła się karetka, a spektakl odwołano.
Mamy nadzieję, że to nie objaw poważnej choroby, a jedynie zwykłe przemęczenie. Zdrowia!