Na głowę Peji posypały się gromy. Chodzi naturalnie o pobicie 15-letniego chłopaka, który na koncercie pokazał raperowi środkowy palec. Artysta zawołał do publiczności, by „zajęli się nim\”, sypiąc niecenzuralnymi słowami w stronę nastolatka(!!!). Gdy chłopak trafił w ręce tłumu, Peja krzyczał, że \”tak kończą frajerzy\”.

Czy ktoś, kto uważa się za dojrzałego artystę daje się sprowokować chłopakowi, który pokazuje gest, którym nierzadko kierowcy \”częstują się\” na skrzyżowaniach?

Peja wystosował już oficjalne przeprosiny, które zamieszczono na stronie fonografika.pl:

W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce podczas mojego koncertu w Zielonej Górze, w dniu 12 września bieżącego roku chciałbym przekazać wyrazy ubolewania nad zaistniałą sytuacją oraz przeprosić opinię publiczną, władze Zielonej Góry, a przede wszystkim uczestników koncertu oraz fanów za moje zachowanie.

Chciałbym zapewnić, że nie było moją intencją wywoływanie jakichkolwiek negatywnych emocji publiczności, a na pewno nie nawoływanie do przemocy. Moje zachowanie było wynikiem emocji i silnego wzburzenia w skutek prowokacyjnego zachowania jednego z uczestników koncertu. Nie przewidziałem gwałtowności reakcji tłumu oraz tego, iż zdarzenia przybiorą taki obrót. Nie może to jednak tłumaczyć do końca mojego zachowania. Jestem świadom, iż na artyście ciąży wielka odpowiedzialność, obejmująca także panowanie nad emocjami w sytuacjach podobnych do tych, jakie miały miejsce podczas koncertu w Zielonej Górze. Przyznaję, że tego wieczoru nie udało mi się sprostać temu zadaniu, za co jeszcze raz wszystkich przepraszam.

A teraz przeczytajcie jeszcze raz wytłuszczony fragment i obejrzycie materiał wideo z owego feralnego koncertu. Naprawdę nie chciał wywoływać negatywnych emocji?