Pete Doherty ma zakaz przebywania w Londynie. Coś za coś – artysta uniknął więzienia, ale w brytyjskiej stolicy przebywać mu nie wolno.
Przyznał się co prawda do posiadania narkotyków, ale odstawił cyrk, pokazując sędziemu implanty, mające pomóc walczyć mu z nałogiem. Tego było za wiele.
Oczywiście kobieta miała znacznie więcej klasy. Ogłosiła, że Doherty musi przejść obowiązkowy detoks, a w trakcie leczenia powinien mieszkać z jakimś członkiem rodziny. Jeżeli nie wykaże chęci poprawy, czeka go więzienie.
– Czy rozumie pan? – spytała na koniec.
– Taa, rozumiem, co pani mi mówi – odparł i skierował się do wyjścia.
– Ja jeszcze nie skończyłam.
– Wiem.
Po wyjściu z budynku Pete oświadczył dziennikarzom:
– Wygnali mnie z Londynu. Nie mogę zostać z mamą.