Pogrzeb Michaela Jacksona oglądały wczoraj milony ludzi. Trzeba liczyć się z tym, że komuś nie spodobało się wielkie show, jakie przygotowano z tej okazji.

Dziennikarz brytyjskiego brukowca stwierdził, że uroczystość była „makabrycznym cyrkiem\”.

Przypomnijmy: wczoraj Jacko w Staples Center żegnała rodzina i przyjaciele oraz 17 tysięcy osób, które rozlosowały wejściówki. O 17:00 polskiego czasu odbyła się ceremonia pogrzebowa, zaś dwie godziny później rozpoczęło się publiczne pożegnanie Michaela – wielkie show, na którym wystąpiły same gwiazdy.

Na honorowym miejscu stała złocona trumna z ciałem Jacko.

Dużo emocji wywołało krótkie wystąpienie Paris, córki piosenkarza, która zdołała jedynie wykrztusić dwa krótkie zdania.

Gordon Smart, dziennikarz The Sun stwierdził, że rozumie już, dlaczego Jackson był taki, a nie inny. Według niego show przypominał farsę lub \”makabryczny cyrk\”.

– To nie była uroczystość upamiętniająca ikonę popu i najwspanialszego artystę estradowego świata. To jedynie przypomniało, dlaczego Michael Jackson stał się głęboko nieszczęśliwym, samotnym człowiekiem, wiodącym całkowicie zdziwaczałą egzystencję – napisał.

Złocona trumna z ciałem Michaela stała na honorowym miejscu.

Ceremonię krytykuje dziennikarz brytyjskiego brukowca \”The Sun\”, Gordon Smart. Uważa, że była niczym innym, tylko \”makabrycznym cyrkiem\”.

Najbardziej dostało się właśnie za publiczną mowę Paris. To zdaniem Gordona sprawi, że media nie dadzą dziewczynce spokoju. A przecież Jackson tak starał się je chronić.

– Gdy Janet Jackson próbowała obniżyć mikrofon dla jej drobnej bratanicy, nie wierzyłem własnym oczom. Wiem, że Jankesi są uczuciowi jak nikt inny, ale stawianie będącego w żałobie dziecka w centrum zainteresowania może prowokować dyskusje – czytamy.