Tę historię opowiedziały największe stacje telewizyjne, przekazały ją najbardziej popularne agencje informacyjne. Jej bohaterem jest kot o imieniu Bart. Pupil Ellisa Hutsona wiódł żywot dachowca. Pewnego dnia najprawdopodobniej potrącił go samochód. Właściciel znalazł zwierzę całe we krwi. Kot był sztywny, zimny. Na nic nie reagował.

Hutson zakopał zwłoki kota w ziemi.

Jakież było jego zdziwienie, gdy po pięciu dniach do drzwi zapukała sąsiadka. W rękach trzymała ledwie żywego Barta.

Okazało się, że zwierzę wyswobodziło się spod ziemi. Półżywe przywlekło się do mieszkania kobiety.

Bart był w opłakanym stanie. Miał złamaną szczękę, był odwodniony i brudny. Szybko zawieziono go do kliniki dla zwierząt, w której przeszedł operację oka (konieczne było jego usunięcie), zwierzakowi przetoczono też krew i podano leki.

Bart wraca powoli do zdrowia, a jego właściciel mówi o cudzie.

Cały materiał obejrzycie na stronie Faktów.

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich

Pogrzebali kota w ziemi. Po pięciu dniach wrócił do nich