Kiedy Agnieszka Radwańska oznajmiła, że TVN-owi daje czerwoną kartkę i nie ma zamiaru rozmawiać z dziennikarzami stacji, ponieważ w jednym z materiałów zmanipulowali jej wypowiedź, Kuba Wojewódzki stwierdził, że wspomniana kartka ma swój nominał.

Powiedział na antenie Eski Rock, że gdy próbował zaprosić tenisistkę do swojego programu, jej matka stwierdziła: owszem, ale za 100 tys. zł.

Na słowa Wojewódzkiego odpowiedział w rozmowie z portalem Wpolityce.pl Robert Radwański, ojciec polskich tenisistek.

– Ja nie wiem, czy moja żona coś takiego powiedziała, czy rozmawiała z Wojewódzkim. Mogę jednak powiedzieć, że do programu Wojewódzkiego nawet za pół miliona – i to euro – bym nie przyszedł. Ani moja starsza córka, ani moja młodsza córka nie przyszłyby do niego nawet, gdyby miał dla nich walizeczkę pełną pieniędzy. Domyślam się, że jeśli moja żona nawet powiedziała to, co twierdzi Wojewódzki, to być może zrobiła to tylko po to, żeby się ten Pan odwalił. On wydaje się nie zrozumiał żartu, bo jego żart jest strasznie siermiężny i ciężki jak młot pneumatyczny. Jednak często przecież robi się tak, że żeby kogoś spławić podaje się warunki z kosmosu, żeby mieć tego kogoś z głowy – wyjaśnił Radwański.

Można spodziewać się, że to nie koniec słownego tenisa w mediach. Znając Kubę Wojewódzkiego, zapewne spróbuje odbić mocną i podkręconą przez Roberta Radwańskiego piłkę.

Kto waszym zdaniem wyjdzie zwycięsko z tego meczu?

Radwańska nie wystąpi u Wojewódzkiego za walizkę pieniędzy