Okazuje się, że Michael Jackson przyjmował nie tylko zatrważające ilości środków przeciwbólowych, ale podawano mu też silne leki uspokajające.

Koroner znalazł na ciele Jacko ślady po zastrzykach, najprawdopodobniej Diprivanu, którego spore ilości znajdowały się w domu w momencie śmierci.

Bardzo możliwe, że organizm piosenkarza w pewnym momencie zaprotestował przeciwko ogromnej ilości leków, jakie przyjmował.

ABC News twierdzi, że Jackson kupował lekarstwa przepisane na własne, jak i przybrane nazwiska. Ich ilość była niezwykle duża, przepisywali je różni lekarze – jeden specjalista nigdy nie zaordynował by tylu lekarstw na raz.

Wiadomo też, że Jackson uzależniony był od Demerolu i Oxycontinu, które przyjmował codziennie.

Uzależnieni od tych substancji najczęściej uzależniają się, gdy zaczynają leczyć się z bezsenności, na którą cierpiał również i gwiazdor.

Dr David Kroll, farmakolog, napisał na swoim blogu, że leki takie jak Demerol mogą powodować problemy z sercem, np. arytmię. Szczególnie tyczy się to osób z wrodzonymi skłonnościami do podobnych schorzeń.