Sekielski i Morozowski to najpopularniejsza para w TVN. Poza niebywałym talentem rzucali się widzom w oczy wyglądem. Ten pierwszy co najmniej puszysty, a obok niego kruszynka.

Teraz to się zmieniło. Tomasz Sekielski wziął się za siebie. Kiedy nie zmieścił się w kolejny granitur powiedział sobie dość. Całą garderobę miał szytą na miarę, więc nawet nie zdawał sobie sprawy ile tył.

Po powrocie do domu rekompensował sobie stres wysysaniem zawartości lodówki. Jak wyznał Ja nie jadłem, ja pochłaniałem . Teraz stawia na warzywka. Dietę opracował sam.

Najgorzej było wytrzymać pierwszy miesiąc. Człowiek non stop czuje się głodny, a w lustrze wcale go nie ubywa. Sekielskiemu pomógł prezent od kolegów z TVN Jak odchodziłem z „Faktów\”, zrobili mi taką \”złotą płytę\”, na której nagrali moje archiwalne materiały. Nikomu o tym do tej pory nie mówiłem, ale gdy to oglądaliśmy, uświadomiłem sobie, jak strasznie się zapuściłem i poczułem wstyd. Bardzo mnie to zmobilizowało.

W pracowniczym barze zamawia teraz zupki, choć nie jest to łatwe. Najgorzej było, gdy musiałem iść do restauracji i kolega zamówił piękną golonkę, do tego zasmażaną kapustkę, chrzan… Trzy razy pytałem, jak smakuje. A jak poprosił o zimne piwo, które uwielbiam, to mnie skręcało.

Teraz pan Tomasz mieści się w garnitury o dwa numery mniejsze. Jego celem jest założenie spodni, w których kiedyś często chodził. Najbardziej jest zadowolony ze zdziwienie znajomych. Dla osób walczących z nadwagą ma jedną radę Żeby schudnąć, trzeba najpierw wyznać grzech: przyznać przed sobą, że się zapuściło. Potem zacząć pokutę, czyli dietę, a na koniec trzeba jeszcze wytrwać. Dieta tkwi w psychice, cudów nie ma.