Czy to służąca czy po prostu przyjaciółka? Z relacji Super Expressu wynika, że jednak to pierwsze.

Eva Minge pojawiła się niedawno na zakupach w towarzystwie pewnej skromnie ubranej pani. Kobieta chodziła za nią krok w krok, cierpliwie czekając, aż projektantka wybierze coś dla siebie.

Gdy Minge przymierzyła parę kozaczków za 1300 zł i zdecydowała się je kupić, nawet nie zaniosła ich do kasy – pokornie zrobiła to towarzysząca jej pani.

Po udanych zakupach pora na obiad, najlepiej prosty, ale wykwintny – ten projektantka zjadła już sama.

Tutaj znajdziecie zdjęcie Ewy Minge i jej służącej(?).