Tomasz Stockinger zebrał się na odwagę i publicznie opowiedział o swoim niedawnym wypadku, do którego doprowadził będąc pod wpływem alkoholu.

Aktor wyznał w Dzień Dobry TVN, że wstyd mu za to, co zrobił. Następnego dnia zadzwonił do poszkodowanej osoby z przeprosinami, zaproponował pomoc i zaoferował chęć wynagrodzenia.

Twierdzi jednak, że przed nikim nie uciekał.

– Nie było moim zamiarem unikania jakichkolwiek kar należnych za taki czyn, tylko z tego powodu, że jestem osobą publiczną – oświadczył. – A może wręcz dlatego, że jestem taką osobą, kara będzie wysoka.

– Przepraszam moją publiczność i moich bliskich – dodał. – Zostanie nauka do końca życia i może przez to, co zrobiłem, inni coś sobie uświadomią. Do zobaczenia na ulicy, na scenie, a także w autobusie.