Czy stylista Tomasz Jacykow nie powiedział swojej dobrej koleżance, Justynie Steczkowskiej, że w chłodny, lutowy wieczór na czerwonym dywanie spokojnie można pokazać się w okryciu wierzchnim? Oczywiście o ile jest dobrze dobrane do sukienki. Może być np. etola ze sztucznego futerka, bo teraz gwiazdom futer naturalnych nosić nie wypada.

Piosenkarka na gali Telekamer zapomniała postawić tę właśnie kropkę nad „i\”. Podczas gdy inne gwiazdy na czerwonym dywanie wchodziły do gmachu teatru w płaszczach, futrach i futerkach, Justyna wolała marznąć. Panią być to boleć.

Wychodząc postanowiła jednak założyć kusą kurteczkę, która – delikatnie mówiąc – nie specjalnie pasowała do pełnej przepychu sukienki. Niestety, plotkarze czepią się wszystkiego.