Joanna Horodyńska znana jest ze swojego ostrego języka, jeśli chodzi o komentowanie stylizacji innych gwiazd. Tym razem w magazynie Party przeczytamy opinię stylistki na temat stroju Sary Boruc z pokazu LaManii.

Wypowiedź stylistki na pewno nie spodoba się ekskluzywnej blogerce modowej. W końcu, kto by się cieszył na słowa, że jego stylizacja pasuje do remizy strażackiej. Jakby nie było Sara i tak będzie o level wyżej od polskich gwiazdek paradujących w tych samych, pożyczonych ubraniach. Garderobę Sary sponsoruje Artur Boruc i jego żona nie musi przejmować się tym, kto wcześniej miał na sobie sukienkę, którą ona wypożycza na wieczór.

Do rzeczy – oto komentarz Joasi i Ady Fijał:

Co się z nią dzieje?! Jak przychodzi czas na wielkie wyjścia i czerwone dywany, gubi się i potyka o firany. Casual wychodzi jej świetnie, na blogu jest boginią, a w wirtualu wielką klapą.(…) Nie wiem, czy jesteśmy w stanie jakkolwiek uratować tę kreację. Piękna kobieta stała się przeciętna, nijaka. Jej uroda pod warstwą makijażu przygnębia. Mam wrażenie, jakby Boruc brała udział w castingu do filmu klasy B, a potem szła na bal do remizy strażackiej.

Swoje trzy grosze dodaje też Ada Fijał:

Nie wygrasz z tym rybackim akcentem. Łososiowa płetwa wieloryba zdominowała czerwonodywanowy ocean, ale zmieściła się na skromną łódkę mojej wędkarskiej wyobraźni. Osobiście odczuwam sympatię na widok welonu złotej rybki. Łowimy dalej, sieci rzucone, oczy wpatrzone.

Kto wie, jak na tę krytykę zareaguje Artur Boruc. Może uzna, że krytykujące „niewiasty mają za dużo zębów” (właśnie tak Artur odpiwedział kiedyś na instagramie jednemu z hejterów żony).

Tak po Sarze Boruc nie pojechał jeszcze nikt

Tak po Sarze Boruc nie pojechał jeszcze nikt

Tak po Sarze Boruc nie pojechał jeszcze nikt

Tak po Sarze Boruc nie pojechał jeszcze nikt

Tak po Sarze Boruc nie pojechał jeszcze nikt