Quentin Tarantino ma dość zabijania, strzelanin i brutalności.

Jego kolejnym dziełem ma być… komedia romantyczna.

Oryginalny reżyser jest przekonany, że „zrewolucjonizuje ten ckliwy gatunek\”.

– Chciałbym zrobić romantyczną komedię i wyciągnąć ją z getta, w które wpędzono ten gatunek
– powiedział w rozmowie z Film.com. – Robiłem już historie miłosne, po prostu były w moich innych filmach. Tytuł Prawdziwego romansu nie był wcale ironiczny. Jasne, James Gandolfini prawie tłucze Patricię Arquette na śmierć, a ona musi mu strzelić ze spluwy, ale to nie znaczy, że brakuje romantyzmu. Po prostu będzie to musiało być zrobione po mojemu. Myślę, że ludzie tego chcą.

Chcielibyście zobaczyć romans z wersji Tarantino?