Największą zagadką Seksu w wielkim mieście nie było to, czy bohaterki znajdą prawdziwą miłość, ale on… Mr. Big.

W pierwszym sezonie Carrie opisywała go jako przystojnego, młodego przedsiębiorcę. Porównała go nawet do… Donalda Trumpa.

Tajemnicą było prawdziwe imię Biga. Oczywiście, pod koniec serii zostało ono wyjawione.

W mojej głowie nie miał imienia. Nie planowaliśmy zdradzenia tego, jak się naprawdę nazywał. To po prostu się stało. Chciałem, żeby było ogólne, amerykańskie, jak dla pielgrzyma. Po prostu John. Nie żaden Ezekiel czy Sebastian, po prostu John – powiedział producent serialu.

Zobacz: Blake Lively zostanie nową Carrie Bradshaw?

Paiętaliście, jak Big miał na imię?

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!