Kiedy pojawił się w Idolu, natychmiast skradł serca widzów i jurorów. Zaszedł bardzo wysoko, bo zajął aż drugie miejsce. Nagle słuch o nim zaginął.
Sławek Uniatowski (31 l.) do tej pory nie miał szczęścia w karierze. Nawet niedawny udział w Tańcu z gwiazdami okazał się klapą. Okazuje się, że życie osobiste muzyka też nie należy do najprostszych.
Sławek udzielił właśnie wywiadu w Gali, w którym zdradził między innymi, że uciekał od rodziców:
– Moi rodzice mieli i mają swój świat związany z ich religią, ja nigdy do niego nie należałem. Mniej więcej w wieku 13 lat zacząłem zauważać te różnice i było mi z tym coraz ciężej.
Czułem, że muszę uciec i zająć się czymś innym. Mentalnie odciąłem się od domu, zacząłem grać i szukać przyjaciół oraz bliskich w zupełnie innym świecie.
Na tym nie koniec szokujących wyznań. Uniatowski zdradził, że był już praktycznie na dnie:
– Miałem 27 lat. Był koniec roku, pojechałem do Zakopanego, bo miałem zagrać w klubie Galaxy na sylwestra. Tak zabalowałem, że o mało dwa razy nie straciłem życia, nie wpuszczono mnie do hotelu. Na imprezie sylwestrowej nie dałem rady zagrać na ukelele, ale za to zaśpiewałem z didżejem, bo śpiewanie pod wpływem nigdy nie stanowiło dla mnie problemu.
Na szczęście udało mu się wyjść na prostą, a fani z niecierpliwością czekają na muzyczne przeboje.
Naszym zdaniem, Sławek ma ogromny talent. Trzymacie kciuki za jego sukces?