Są takie gwiazdy, które bez większego oporu mogą wyjść z domu wczesnym rankiem – bez makijażu, z rozwichrzoną czupryną – i tak wyglądają dobrze.

Są jednak i takie celebrytki, które stanowczo nie powinny opuszczać domowych pieleszy bez nałożenia na twarz choćby minimum make-up’u. Do tej drugiej grupy należy Tori Spelling.

Aktorka (od niedawna raczej celebrytka pisząca o sobie książki) zafundowała sobie ostatnio mały wypad z koleżankami na lunch. W rozszerzanych dżinsach i koszulce w kwiatki wyglądała jak przeciętna gospodyni domowa, która nagle musi wyskoczyć do sklepu po sól.

Nie będziemy się znęcać nad Tori, bo sympatyczna z niej kobieta. Ale na przyszłość odradzamy wychodzenie z domu w wersji naturalnej.

Foto 1
Foto 2