Beata Tyszkiewicz, która w Tańcu z gwiazdami zawsze była tą najbardziej dystyngowaną, podczas wczorajszego odcinka show „dała czadu”.

Po występie Anety Zając i Stefana Terrazzino, którzy w pewnym momencie wskoczyli na stół jurorski, jurorka stwierdziła:

– No jeszcze nikt mi nigdy nogami na stole przede mną nie zapie***ł!

Reszta jury nie kryła zaskoczenia rynsztokowym językiem gwiazdy:

– Ja nie wierzę, że to się dzieje naprawdę! Ja wychodzę!

– śmiała się Iwona Pavlović.

Z kolei Andrzej Grabowski zaproponował Tyszkiewicz (głosem przypominającym Ferdka Kiepskiego) wspólny wypad na winko.

Czy Tyszkiewicz przesadziła?

A może i stateczne panie powinny czasem siarczyście zakląć, żeby nie stracić kontaktu z ziemią?;)

Tyszkiewicz klnie jak szewc na wizji!

Tyszkiewicz klnie jak szewc na wizji!