Robert Patoleta zadał Nataszy Urbańskiej pytanie o największą wpadkę.

Tancerka myślała, myślała, aż przypomniała sobie historię z rozpoczęciem roku akademickiego, na które się spóźniła. Gorszej wpadki już nie można było sobie przypomnieć – pomyśleliśmy. A Patoleta zapytał: A wpadka zawodowa?

Okazało się, że Natasza nie ma na swoim koncie (przynajmniej w swoim mniemaniu) żadnej większej wpadki. Mówi, że do występów przygotowuje się sumiennie. A pod okiem Janusza Józefowicza nie przejdzie żadna wpadka.

– Mam męża, który mnie srogo ocenia – powiedziała Natasza.

– Nie za srogo? – zapytał dziennikarz.

– Nie, to jest wspaniałe! Ja się bardziej stresuję tą próbą, na której on wszystko widzi dokładnie, niż występem przed salą wypełnioną ludźmi. To jest świetne, jak ktoś cię trzyma mocną ręką! Ja przynajmniej chyba tego potrzebuję – zakończyła Natasza z filuternym uśmiechem.

No i widzicie – ona to lubi. Zatem nikt nie powinien mówić, że Józefowicz to tyran i despota 🙂

Zobaczcie wywiad. Więcej znajdziecie TUTAJ.

\"\"

\"\"