Ta wiadomość zadziwiła wszystkich, nawet bliskich współpracowników pani Violetty Villas. I chociaż dyrektor szpitala nie chce o niczym powiedzieć, jest to już wiadomość sprawdzona: pani Villas od dwóch tygodni przebywa w ośrodku dla nerwowo i psychicznie chorych w Stroniu ¦ląskim.

Pan Maciej Kieres, pianista, twierdzi, że Villas przekazała mu wiadomość o miejscu pobytu za pośdernictwem gosposi. Natychmiast przyjechał do szpitala, naglony zobowiązaniami zawodowymi gwiazdy, które przecież nie mogą być zostawione same sobie.

Menedżer piosenkarki jest równie zdumiony, bo – jak twierdzi – nigdy nie zauważył u niej żadnych problemów nerwowych, a tym bardziej psychicznych.

– Rozmawiałem z nią przed świętami. Złożyliśmy sobie życzenia i wszystko było dobrze. Nie wiem, co może być przyczyną jej pobytu w szpitalu – powiedział.

Problem jest jednak z menażerią artystki, bo w trakcie jej pobytu zwierzęta zostały praktycznie bez opieki. Schronisko prowadzone przez gwiazdę musiało zostać zamknięte, czworonogi zaś trafiły do innych schronisk.