Po wielkim sukcesie filmu o Psie Pająku Sylwester Wardęga został gwiazdą internetu i chyba dość bogatym człowiekiem.

YouTuber nie chwali się oczywiście, ile w sumie udało mu się zarobić na reklamach puszczanych podczas oglądania jego produkcji na świecie. W każdym razie nie zarobił mało.

Ale pieniędzy już nie ma – zwierzył się w rozmowie z Robertem Patoletą.

Wardęga powiedział, że część pieniędzy przeznaczył na spłatę długów, których miał niemało. Część przeznaczył na produkcję gadżetów reklamujących jego markę, resztę zainwestował.

– 1/4 poszła na podatek, nie ma już pieniążków – podsumował Sylwester.

– Bo ja jestem inwestor – podkreślił.

Twórce filmów zapowiedział, że choć nie wycofuje się zupełnie z kręcenia „pranków”, czyli filmów, które mają na celu wkręcić przypadkowe osoby, swoją przyszłość wiążę z inną dziedziną.

– Chcę wyluzować z prankami, bo to mnie trochę mniej bawi – powiedział Wardęga. Sprecyzował, że marzy o własnym kanale sportowym.

– Chciałbym żyć zdrowo, zbudować fajne ciało – rozmarzył się.

Na pytanie, czy zostanie męską Ewą Chodakowską, Wardęga odparł, że nie do końca:

– Ja chcę pokazywać różne sporty – podkreślił.

Zobaczcie rozmowę z performerem.

Wardęga już wydał kasę zarobioną na Psie Pająku [VIDEO]

Wardęga już wydał kasę zarobioną na Psie Pająku [VIDEO]