Marta Wierzbicka dostała nauczkę i teraz zanim coś powie, z pewnością przemyśli to dwa razy.

Jej niepochlebne słowa o głupiej i tandetnej telenoweli, w której występuje, a która jakby nie patrzeć dała jej popularność, i jest jej głównym źródłem utrzymania, mogą mieć poważne konsekwencje.

To jest głupia, tandetna telenowela, ale mimo wszystko kilka milionów osób siada codziennie przed telewizorem i ogląda. Oglądam ja, oglądają również ci ostro krytykujący „Na Wspólnej”… – powiedziała Wierzbicka w jednym z wywiadów.

Złą reklamą zdenerwowali się producenci serialu i wezwali Wierzbicką na rozmowę.

– Trafiła na dywanik. Producenci zagrozili jej, że jeśli takie komentarze pojawią się ponownie, rozstaną się z jej bohaterką. Wystraszyła się, bo to jedyne źródło jej zarobku – zdradził znajomy aktorki w rozmowie z Faktem.

Wierzbicka kilka dni później na Facebooku wycofała się ze swoich słów:

Na Wspólnej dalekie jest od tandety! To naprawdę fajny i „prawdziwy” serial! A ja jestem jego częścią – z czego jestem bardzo dumna… (całą wypowiedź Marty, łącznie z przeprosinami znajdziecie tutaj)

Przeprosiny i tłumaczenia, że została źle zrozumiana tak naprawdę niewiele pomogły – niesmak pozostał.

Wierzbicka wylądowała na dywaniku u producenta Na Wspólnej