Jej najnowszy album nosi tytuł Back To Black, ale Amy Winehouse do żadnej czerni nie wraca.

Woli biel pewnego proszku, która ostatnio uczepiła się jej nosa…

Fotografia ujrzała światło dzienne dzisiaj. Pokazuje piosenkarkę z nietęgą miną. W nosie widać coś, co można wziąć za biały proszek (zdjęcie tutaj).

Tyle wystarczy, aby podejrzewać ją o powrót do narkotyków. Amy już wielokrotnie udowadniała, że bardzo ciężko skończyć jej z nałogiem. Nawet jeśli wciąż ma taki zamiar, to droga długa i szeroka, a po drodze kuszą ją kopczyki białej, sypkiej substancji…