Internet właśnie zalewa fala informacji o śmierci legendarnego playboya i założyciela najsłynniejszego pisma dla panów. Wierząc krążącej po sieci wiadomości, martwego Hugh Hefnera znaleziono w jego słynnej willi w Los Angeles. Mężczyzna miał odejść śmiercią naturalną w wieku 88 lat.
Gdy ta smutna informacja doszła do żony Playboya, Crystal Hefner, ta natychmiast ją sprostowała, wstawiając zdjęcie z żywym mężem na portal społecznościowy.
Okazało się, że ktoś zrobił Hefnerowi mało śmieszny żart, a ten w oka mgnieniu rozpowszechnił się po całym świecie.
Hugh nie jest pierwszą gwiazdą, którą uśmiercił internet. Kilka tygodni temu fani Miley Cyrus (22 l.) opłakiwali ją w sieci, gdy nagle okazało się, że piosenkarka nie tylko żyje, ale również doskonale się czuje.
Uśmierceni za życia zostali również Chris Brown, Jackie Chan, Jon Bon Jovi czy Russell Crowe. W Polsce taka sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu i dotyczyła Anny Przybylskiej…
Co do Hefnera, ma swoje lata i jest doskonałym przykładem na to, że seks i pieniądze konserwują najlepiej. 100 lat dla Hugh!