Jeśli ktoś chce zaprosić Paris Hilton na imprezę, polansować się w jej towarzystwie, porobić fotki, musi przygotować się na spore wydatki.

Za to, że celebrytka świętowała swoje 32. urodziny w klubie nocnym w Lake Tahoe otrzymała 250 tys. dolarów! Okazuje się, że to i tak niewiele. Jeszcze pięć lat temu za obecność Paris na imprezie promocyjnej trzeba było zapłacić nawet trzy razy więcej.

Nocne kluby w Las Vegas, Atlantic City czy Miami bez wahania wykładały ogromne pieniądze, żeby dziedziczka fortuny Hiltonów poimprezowała na ich parkietach. Teraz jednak gwiazdka nieco wyblakła. Inni celebryci przyciągają znacznie więcej uwagi.

Na przykład Kim Kardashian. Za to, że pokaże się gdziekolwiek inkasuje przynajmniej pół miliona dolarów.

Wygląda więc na to, że obecne ćwierć miliona za Paris Hilton na imprezie to prawdziwa okazja. Są jacyś chętni?

&nbsp
Za obecność Paris Hilton na imprezie trzeba słono płacić