Agata Młynarska oburzona tym, co zobaczyła na lotnisku. Strach się bać?
Takie sytuacje przybliżają nas tylko do 4 fali zachorowań.
![Agata Młynarska oburzona tym, co zobaczyła na lotnisku. Strach się bać? Agata Młynarska oburzona tym, co zobaczyła na lotnisku. Strach się bać?](https://d3fqm68r4u6ion.cloudfront.net/wp-content/uploads/sites/2/2021/09/20/ipiccy_image-300x169.webp)
Jedną z podstawowych rzeczy, którą możemy zrobić, by ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa jest zachowanie społecznego dystansu. I choć o tej zasadzie mówi się już od ponad półtora roku, nie dla wszystkich chyba jest ona oczywista. A z całą pewnością nie da się zauważyć jej na terenie warszawskiego lotniska, o czym zresztą na własnej skórze przekonała się Agata Młynarska.
Agata Młynarska wspomina pierwsze spotkanie z przyszłym mężem. Nie dziwimy się! Jak ona wyglądała
Agata Młynarska krytykuje pracę lotniska
Agata Młynarska to dziennikarka, która nie boi się w ostrych słowach komentować bieżących zdarzeń. Swoje opinie przeważnie publikuje ona na kanałach social media. Tak było więc i tym razem, gdy opisywała sytuację, do jakiej doszło, gdy wracała z Hiszpanii. O czym konkretnie mowa? Na Instagramie gwiazdy stacji TVN pojawiło się selfie, ale nie byle jakie, bo przedstawiające tłumy ludzi na lotnisku Chopina. Tłok to jednak nie jedyny problem. Kilkoro z klientów portu nie miało na sobie masek lub nosiło je w nieprawidłowy sposób. Kto jest temu winny? Podejrzenia w pierwszej kolejności padają na lotnisko, które nie tylko nie dopilnowało pasażerów, by ci trzymali się pewnym ustalonych zasad, a także „zagoniło” wszystkich w jedno miejsce.
Rzeczywistość rodem z Mrożka! Pod głośnikiem, z którego płyną zalecenia o dystansie i zagrożeniach epidemiologicznych Lotnisko Chopina zagoniło wszystkich pasażerów z różnych destynacji i postanowiło wpuszczać po jednej osobie. Krzyki, pogróżki na nic się zdały. Została stworzona sytuacja zagrożenia, zwłaszcza, że maski u niektórych pasażerów są pojęciem względnym i krążą luźno po różnych częściach twarzoczaszki – pisze pod zdjęciem Agata.
Prezenterka postanowiła zadzwonić na lotnisko i poinformować o zajściu. Jak się jednak okazuje, warszawski port nie widzi w tej sytuacji swojej winy i twierdzi, że to sprawa straży granicznej. Niemniej reprezentanci drugiej instytucji też nie biorą za nią odpowiedzialności. Czy tak właśnie wygląda zarządzanie kryzysowe? Cóż, być może nawet i gorzej, bo jak twierdzi Młynarska, nawet kod QR nie był przez nikogo sprawdzony.
Agata Młynarska zaapelowała do Marzeny Rogalskiej. Wspomniała swoje odejście z TVP
Co sądzisz o tej sytuacji? Patrząc na komentarze pod postem dziennikarki, wielu ludzi przeraża taka sytuacja i nie mają wątpliwości, że do czwartej fali bliżej nam, niż dalej.