Amy Winehouse: Piję, bo jestem zakochana
Piosenkarka załamała się po rozstaniu z Reg'iem Travissem.
Wczoraj po południu policja znalazła martwą Amy Winehouse. 27-letnia piosenkarka leżała w swoim domu w Londynie.
Trwa ustalanie przyczyn zgonu Amy, policja wszelkie pogłoski o przedawkowaniu narkotyków nazywa spekulacjami. Na dziś przewidziano sekcję zwłok.
Tymczasem media wracają do ostatnich wydarzeń z życia gwiazdy. Daily Mail pisze o złamanym sercu i wielkim bólu, z którym Amy nie mogła sobie poradzić po tym, jak ponad miesiąc temu zostawił ją chłopak, 34-letni Reg Traviss. Znajomi mówią, że Amy był zdruzgotana i niepocieszona po tym zdarzeniu.
Wcześniej Traviss chciał nawet ożenić się z Winehouse. Znając jednak dobrze jej problemy z używkami, postanowił wyciągnąć dziewczynę z nałogów. Przyjaciele byłej pary mówią, że Reg był zdesperowany i bardzo się starał pomóc Amy. Kiedy jednak wielokrotne próby spełzły na niczym, Traviss zerwał z artystką.
To nie był pierwszy nieudany związek Winehouse.
W 2007 roku Amy poślubiła Blake’a Fieldera-Civila. Ich związek był burzliwy i toksyczny. Oboje uciekali w alkohol i narkotyki. Paparazzi zaczęli się ścigać w robieniu coraz bardziej skandalicznych zdjęć Winehouse – brudnej, zakrwawionej, pijanej, niemal nieprzytomnej po narkotykach.
Dwa lata później para rozwiodła się.
Znamienne są słowa Amy, która w 2007 roku wylądowała na odwyku. W wywiadzie dla The Sun powiedziała wtedy tak:
Poszłam na odwyk na 15 minut. Weszłam i powiedziałam im: „Cześć\”. Potem wyjaśniłam, że piję, bo jestem zakochana i spieprzyłam swój związek. Potem wyszłam.
Piosenkarka w towarzystwie Blake\’a Fieldera-Civila
Były mąż Amy na rozprawie sądowej, wielka miłość Winehouse nie raz miała problemy z prawem