Anna Czartoryska-Niemczycka na początku listopada ubiegłego roku poinformowała, że spodziewa się kolejnego dziecka z Michałem Niemczyckim. Para poznała się w 2011 r. na balu z okazji 10. rocznicy ślubu Dominiki Kulczyk i Jana Lubomirskiego. Dwa lata później stanęli na ślubnym kobiercu. Doczekali się już czwórki dzieci: Ksawerego, Janinę, Antoniego i urodzonego w kwietniu 2022 roku Stefana.

W nowym odcinku podcastu „Tak mamy!” Anna Czartoryska-Niemczycka postanowiła otworzyć się w temacie kariery, macierzyństwa oraz swojego związku z milionerem, Michałem Niemczyckim.

Anna Czartoryska-Niemczycka urodziła! Pokazała zdjęcie ze szpitala

Anna Czartoryska-Niemczycka o wychowywaniu czwórki dzieci

Jednymi z pierwszych pytań jakie padły w rozmowie, były oczywiście o jej gromadkę dzieci. Podcasterki nawiązały też do arystokratycznych korzeni Anny, która pochodzi z magnackiego rodu Czartoryskich. Choć jak sama twierdzi, nie lubi być nazywana „księżniczką” to jednak arystokratyczne korzenie i poprzednie pokolenia kobiet w jej rodzinie miały wpływ na jej poglądy w temacie ilości posiadanych dzieci. Jak twierdzi, w jej otoczeniu wielodzietność jest jak najbardziej normalnym i powszechnym zjawiskiem:

(…) To coś, co wyssałam z mlekiem matki czy babki. Moja babcia miała ośmioro dzieci, a prababcia jedenaścioro. Ja wokół siebie w ogóle mam bardzo dużo takich wielodzietnych rodzin.

Jednocześnie zapewniła, że od zawsze marzyła dokładnie o czwórce dzieci i była w stanie spełnić to marzenie, ponieważ bardzo lekko i bezproblemowo przechodziła poród i połóg:

Wydaje mi się, że ja mam dużo dzieci, bo w miarę dobrze to znoszę. To nie jest tak, że ciąża jest moim ulubionym stanem, ale nigdy nie miałam żadnych komplikacji, zawsze dobrze się czułam. Mam jednak poczucie, że już starczy. (…) Ja zawsze planowałam mieć czwórkę, tak się uparłam, że będę miała czwórkę.

Anna Czartoryska-Niemczycka pokazała wózek Stefanka. Postawiła na klasykę

Anna Czartoryska-Niemczycka zaznaczyła jednak, że opieka nad czwórką dzieci to nie przelewki i ma ogromne wsparcie w rodzinie oraz zatrudnionych nianiach. Tak duża ilość potomstwa całkowicie zmieniła też jej poglądy na idealny czas tylko we dwoje z ukochanym – teraz zamiast romantycznej randki w kinie do szczęścia wystarczy im spacer lub wspólnie spędzony dzień w domu:

Przy czwartym dziecku u nas były wszystkie ręce na pokład. Dziadkowie, nianie, mieliśmy pełną chatę i mnóstwo osób do pomocy. Przy tak dużej ilości dzieci już po prostu nie masz kontroli nad wszystkim i musisz gdzieś ją trochę oddać.(…) Na szczęście mamy fantastycznych dziadków, którzy są nieustraszeni i gotowi wziąć nawet troje naszych dzieci na weekend. To jest dla nas niesamowity luksus. Oczywiście teraz nawet jak trójka dzieci idzie do dziadków, to my zostajemy z bobasem i psem (śmiech). Ale dla nas to już jest lajt i idziemy sobie wtedy na długi spacer. Masz inne oczekiwania, gdy masz pierwsze dziecko, a inne, gdy masz czworo (śmiech). Przy pierwszym dziecku wiadomo, że chciałabyś jeszcze pójść do kina czy na romantyczną kolację przy świecach. A dla nas teraz jest fajnie, jak zamówimy sobie jedzenie do domu i odpalimy sobie serial.

Jak jednak w każdej rodzinie, zdarzają się wzloty i upadki, a bycie matką nie zawsze jest proste:

Pamiętam, jak odprowadzałam mojego wrzeszczącego trzylatka do żłobka. Zostawiłam go chyba w ogóle w piżamie. Pamiętam, że to od rana był po prostu jakiś koszmar, żeby go tam zawieść. W końcu niemal oderwałam syna od siebie, przekazałam pani, po czym usiadłam w samochodzie i poczułam ulgę, że oddałam komuś moje dziecko. A potem się popłakałam z wyrzutów sumienia, że czuję tę ulgę.

Również jej związek przechodził kryzysy w związku z przychodzeniem na świat kolejnych dzieci. Jak jednak zapewniła, udaje im się pokonać każdy kolejny problem, a każdy kryzys po jakimś czasie w końcu mija:

Każde kolejne dziecko to kryzys dla związku. My też tego doświadczyliśmy. Jest nam już jednak łatwiej, bo wiemy, że te wszystkie kryzysy mijają.

A jak Anna wspomina kolejne porody? Początkowo czuła się nieporadna jako matka nowonarodzonego dziecka. Z każdym kolejnym porodem było łatwiej, zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym:

Za pierwszym razem byłam w szoku, bo nigdy wcześniej nie byłam w szpitalu. Najtrudniejsze było dla mnie to, że jednak sama byłam rekonwalescentką, a musiałam się od razu opiekować tym maleńkim dzieckiem. Ja byłam przekonana, że zaraz przyjdzie jakaś specjalna policja i mi to dziecko zabierze (śmiech). Byłam pewna, że wszystko robię źle, że nic nie rozumiem, dzwoniłam do położnej 40 razy dziennie z milionem pytań. Pamiętam, że to było trudne. Sądziłam, że po prostu nakarmię dziecko i sobie pójdę albo zostawię je z kimś. A po tygodniu zrozumiałam, że jestem fizycznie i psychicznie związana z moim dzieckiem, że nigdzie nie odejdę. Kolejne porody miałam dużo lżejsze i połogi takie, że dużo szybciej wstałam i funkcjonowałam. Dziś myślę, że najważniejsze jest to uczucie i ta wiedza, że to wszystko mija.

Anna Czartoryska pozuje w swoim ogrodzie. Tak spędza ostatnie chwile ciąży

scena z: Anna Czartoryska-Niemczycka, SK:, , fot. Krzemiński Jordan/AKPA

Anna Czartoryska-Niemczycka fot. AKPA

Anna Czartorsyska-Niemczycka na ściance

Anna Czartoryska-Niemczycka/fot. AKPA

scena z: Anna Czartoryska-Niemczycka, SK:, , fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

Michał Niemczycki, Anna Czartoryska-Niemczycka/fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

Anna Czartoryska-Niemczycka, Michał Niemczycki na imprezie

Anna Czartoryska-Niemczycka, Michał Niemczycki/fot. AKPA