Po tym, jak jeden z portali podał dziś informację o domniemanej śmierci Anny Przybylskiej, w internecie rozpętała się burza.

Internauci są – mówić oględnie – zdegustowani.

A aktorka… Można sobie tylko wyobrażać, jak się czuje.

Na stronie Przybylskiej pojawiło się już oświadczenie będące komentarzem do całego zajścia. Portal, który opublikował plotkę, został wezwany do zamieszczenia sprostowania. Aktorka uprzedziła, że może podjąć kroki prawne przeciwko redakcji.

Z oburzeniem odnotowaliśmy zamieszczoną na portalu Pudelek.pl 16.07.2014 r. nieprawdziwą informację pt. „Ania Przybylska nie żyje” (…)

Ponieważ jest to informacja nieprawdziwa i naruszająca dobra osobiste Anny Przybylskiej, na podstawie art. 31a i n. ustawy Prawo prasowe wezwano spółkę HTTP sp. z o.o. wydawcę Pudelek.pl do sprostowania nieprawdziwej informacji i zamieszczenia przesłanego jej sprostowania w wyraźnym miejscu, na głównej stronie na łamach portalu Pudelek.pl.

Anna Przybylska zastrzega sobie prawo podjęcia odpowiednich kroków prawnych przeciwko Redakcji w oddzielnym trybie

– brzmi oświadczenie.

Najważniejsze jest jednak to, że Przybylska ma się dobrze.

Anna Przybylska domaga się sprostowania fatalnego artykułu

Anna Przybylska domaga się sprostowania fatalnego artykułu