Pierwszym zdjęciem, jakie zrobiła Anna Wendzikowska swojej córeczce i którym podzieliła się z fanami, była fotka stópki małej Kornelii.

Potem dziennikarka pokazała wózek ze śpiącą dziewczynką.

Teraz przyszła pora, by dumna mama przedstawiła światu całą Nel. Co prawda z zasłoniętą telefonem buźką, ale w całej okazałości. Wczoraj w nocy takie właśnie pierwsze wspólne selfie pojawiło się na Instagramie dziennikarki.

Moja mała Myszka… – napisała wzruszona mama.

Czyż może być bardziej słodko?

Tymczasem świeżo upieczona mama wróciła już do zajęć i do ćwiczeń fizycznych. Jeszcze przed porodem zapowiadała, że chce być aktywną mamą, która dzięki pomocy niań godzi pracę i wychowywanie dziecka.

A kiedy zaczęto komentować, że Wendzikowska zbyt szybko skierowała swe kroki na siłownię, ta odpowiedziała:

Fizjoterapeuta w szpitalu po dwóch dniach radził, żeby się powoli aktywować. Po dwóch tygodniach można ćwiczyć. Pod okiem specjalisty czuję się bezpiecznie. Przepraszam, ale moim zdaniem stwierdzenie, że po cesarce przez cztery miesiące nie można ćwiczyć jest w tej samej kategorii, co „w ciąży trzeba jeść za dwoje”. Wygodne wymówki…

Moja mała Myszka… ❤️

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Wendzikowska (@aniawendzikowska)

Najpiękniejsza stópka na świecie! 👣🚼😘

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Wendzikowska (@aniawendzikowska)