Lindsay Lohan zaprosiła spotkanego w modnych klubie mężczyznę do pokoju hotelowego w Nowym Jorku. Wszystko było w porządku do momentu, w którym celebrytka odkryła swoje zdjęcia na telefonie nowego znajomego. Wywiązała się awantura.

Mężczyzna nie chciał skasować fotografii, rzucił aktorkę na łóżko, wyrwał telefon i zaczął uciekać. Lindsay nie dała jednak za wygraną i ruszyła w pościg.

Nowy „przyjaciel” aktorki nie przebierał w środkach. Kiedy próbowała go zatrzymać, ten ją przydusił. Udało się go złapać, bo 26-latka uruchomiła alarm przeciwpożarowy i na miejscu niemal natychmiast pojawiła się policja.

Mężczyźnie postawiono kilka zarzutów, m.in. o napaść i nękanie.

Co ciekawe, kilka dni temu Lindsay wypowiadała się na Twitterze na temat przemocy.
Nie bójmy się mówić o przemocy werbalnej, seksualnej czy jakiegokolwiek rodzaju. To twoje życie, ty kontrolujesz swoje przeznaczenie – napisała na Twitterze.

&nbsp
Awantura w hotelu z udziałem Lindsay Lohan