Beata Tadla walczyła o życie! „Posłuszeństwa zaczęła odmawiać wątroba (…) potem ksiądz z namaszczeniem…”
Dziennikarka przeżyła mrożące krew w żyłach chwile.
Beata Tadla jest jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek, która pracowała między innymi w TVN, TVP oraz Radiu Zet. Prywatnie jest związana z Michałem Cebulą, z którym wychowuje syna Jana z poprzedniego związku z Radosławem Kietlińskim.
Beata Tadla trafiła do szpitala! Nagle źle się poczuła w trakcie pracy
Beata Tadla wspomina walkę z sepsą po urodzeniu syna. Otarła się o śmierć
Teraz dziennikarka zdobyła się na intymne i mrożące krew w żyłach wyznanie w ramach kolejnego finału WOŚP. W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera pieniądze na walkę z sepsą i jak się okazuje, temat jest niezwykle bliski dla Tadli, która po narodzinach syna wręcz otarła się o śmierć właśnie z powodu sepsy:
SEPSA‼️Niewiele brakowało, a mnie też by zabrała. To niezwykle groźny zabójca. (…) Nie inaczej było u mnie. Po cesarskim cięciu zaczęła się gorączka (40 st.), leżałam pod dwiema kołdrami i drżałam z zimna, natychmiast rozwinęło się obustronne zapalenie płuc. Posłuszeństwa zaczęła odmawiać wątroba, nerki, serce było powiększone, a ciało pokryte wybroczynami. Byłam nieprzytomna, podłączona do aparatury, rodzice przy moim szpitalnym łóżku, noworodek u teściów. Potem ksiądz z namaszczeniem chorych i nieustająca walka o rozpoznanie bakterii. Walka o życie.
Ostatecznie Beata Tadla przeżyła, jednak walka z chorobą odcisnęła na niej piętno – dziennikarka zaczęła panicznie bać się chorób i zajścia w kolejną ciążę, dlatego nigdy nie zdecydowała się na kolejne dziecko:
Przeżyłam, ale do sił wracałam bardzo długo. Swojego synka mogłam zobaczyć po trzech tygodniach od narodzin. O karmieniu piersią nie było mowy. Trzeba było rehabilitować nawet płuca. Rana po operacji nie mogła się zagoić przez długie miesiące. Rana w głowie przez kilka lat, bo sepsa spowodowała paniczny lęk o życie, strach przed szpitalem i kolejną ciążą.
W komentarzach pojawiły się głosy, które podziękowały Beacie za jej historię i przyznały, że otworzyły im oczy na powagę sytuacji oraz tegorocznej zbiórki:
uświadomiłaś mi powagę zbiórki jeszcze bardziej.
możesz być pewna, że w tym roku dam do puszki więcej!
Moja siostra w wieku 39 lat zmarła na sepsę wiec wspomogą orkiestrę potrójnie
Pani Beato, Pani i rodzina przeszliscie przez najgorsze, wielka niewiadoma i wielja nadzieja . I ta nadzieja wygrala,ale napewno wiele osob nie mialo tego szczescia. Nie ma co nas namawiac na udzial w WOSP, bo to co robi wielki JUREK ratuje zycie wielu ludziom. Zawsze z Jurkiem, do konca swiata i nawet dwa dni dluzej.
Bardzo współczuję, musiała Pani przeżyć piekło
Sepsa to cichy zabójca. Zawsze wspieram WOŚP