Budda mówi o szantażystach. W ten sposób się na nich mści: „To ja poświęcę swoje pieniądze na znęcanie się nad nimi”
Wyznaje, że wciąż ma ochronę.
W ciągu ostatnich kilku lat influencerzy zdobyli ogromną popularność, kształtując kulturę mediów społecznościowych i wywierając wpływ na miliony młodzieży, a wśród nich jest właśnie Budda, czyli Kamil Labudda. Dziś 25-latek jest jednym z najpopularniejszych influencerów.
Kim jest Budda? YouTuber o wielkim sercu i tragicznej przeszłości
Budda mówi, co dalej ze szantażystami
Teraz Budda pojawił się w podcaście Żurnalisty, u którego opowiedział, na czym stanęła sprawa przeciwko szantażystom, którzy chcieli wymusić od niego haracz. W maju zatrzymano pierwszego podejrzanego, a drugiego miesiąc później. Oboje są podejrzani o przestępstwo dotyczące usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Sprawcy grozili pokrzywdzonemu rozpowszechnieniem filmu w Internecie, który miał go zniesławić i zmuszali do zapłaty 700 tys. zł.
Budda w rozmowie z Żurnalistą tłumaczy, że będzie się na nich mścił poprzez wieloletni proces sądowy:
Ja pozywam pewnych ludzi, którzy zagalopowali się z tym wszystkim, żeby doprowadzić do ich stanięcia przed sądem, zmarnowania ich czasu w jeszcze większej ilości, zmarnowania ich pieniędzy za wybudowanie sobie zaplecza prawnego, bo będę ich tam ciągał, ile wlezie. Będzie tam masa moich pełnomocników, w kółko będzie chodzić tam i w kółko będzie to przeciągać i żeby na sam koniec, jeżeli mają pieniądze, to musieli je wypłacić, a ja sobie je przeznaczę albo na to, na co będę chciał, albo na pieski, ale to będą ich pieniądze przeznaczone na coś, na co normalnie by ich nie wydali – tłumaczy Budda.
Miłosne wybryki Wojtka Goli i 19-letniej Sofi na czerwonym dywanie! (FOTO)
Zauważa, że szantażyści poświęcili tyle czasu, żeby pisać i pomawiać, on poświęcę tyle samo pieniędzy na prawników: „Ja nie będę tracił czasu na pisanie, dyskutowanie itd. Ja pójdę do prawnika, tak to działa na chwilę obecną, witam, proszę pana, tu jest walizeczka, tu jest taki pan, taki pan i niech pan od dzisiaj robi tylko to. (…)
Najbardziej mi chodzi o to, żeby te osoby traciły czas, musiały brać wolne w pracy, musiały słuchać, musiały się stresować, ja po prostu tak, jak oni swój czas poświęcili na znęcanie się nade mną. To ja poświęcę swoje pieniądze na znęcanie się nad nimi” – mówi youtuber.
Sylwia Chutnik zrobiła COMING OUT. „Wygrał homofob – i taki właśnie jest ten kraj”
Budda został także zapytany, czy ma ochroniarzy. Jak się okazuje, wciąż korzysta z ich usług: „Dobra ochrona polega na tym, że jej nie widać i nikt z tych, którzy teraz to słuchają, a pewnie słucha to w 99 proc. normalna publika, ale w 1 proc. oszołomy, polega na tym, żeby oni nie wiedzieli, co to jest za ochrona, gdzie ona jest, jak ona wygląda, co robi, czym się zajmuje, skąd pochodzi”.