Andrzej Gołota był nadzieją polskiego boksu, inspiracją do napisania piosenki dla Kazika oraz wielką fascynacją Wisławy Szymborskiej. Pod koniec lutego w wieku 45 lat pięściarz znowu stanie na ringu. Skrzyżuje rękawice z Przemysławem Saletą.

Z tej okazji podczas konferencji prasowej, odpowiadał na pytania dotyczące nie tylko sportu. Na przykład czy Andrzej Gołota to dobry mąż?

Bardzo dobry. W moim odczuciu, bo żony raczej nie. Mam bardzo dobrą żonę, nareszcie zgraliśmy się po paru latach takiej życiowej tułaczki. Może nie, że jesteśmy dla siebie stworzeni, ale że powinniśmy być razem, to na pewno – odpowiedział sportowiec.

Uważa się również za dobrego ojca. Zapytany skąd wie, jaki powinien być dobry ojciec, odparował:

Telewizja, prasa, książki, poradniki – takie rzeczy. Żona jest dla mnie wykładnią dobra i zła. Pokazuje mi, co powinienem dać swoim dzieciom. I nawet kiedy daję im pieniądze, próbuję wpoić im, po co są te pieniądze, jak je zdobyć, a nie tylko wziąć i wyrzucić lekką ręką.

Pięściarz był też pytany o tolerancję. Oto zapis fragmentu rozmowy na ten temat:

Pan jest tolerancyjny?

Oczywiście.

Akceptuje pan bezwarunkowo drugiego człowieka z jego kolorem skóry, światopoglądem, wyznaniem?

Tak, dlatego świat jest ciekawy. Gdyby wszyscy byli tacy sami, to by była tragedia, smutno, pochmurno niemalże. Mamy czarnych, żółtych, zielonych i to jest fajne, coś się dzieje. Nie mówię tylko o Stanach, o tym, co jest tutaj, też.

Jest pan w stanie zaakceptować, że pana przyjaciel jest ateistą, ma czarny kolor skóry i jest gejem?

Niekoniecznie musi to być przyjaciel od razu.

Gołota przyznaje też, że trzeba być wariatem, żeby w takim wieku boksować. Ale jak się okazuje, nawet żona nie potrafi go powstrzymać.

Całą rozmowę znajdziecie tutaj.

Czy Gołota przyjaźniłby się z czarnoskórym gejem ateistą?