Potrafiła siedzieć ze mną nawet po dwanaście godzin. Była przy mnie tylko fizycznie, czułem spory deficyt empatii i zrozumienia. Zebrałem się w sobie, wyrzuciłem z siebie żale, powiedziałem: „Kochanie, nie musisz ze mną siedzieć dwunastu godzin, wystarczy, jak będziesz godzinę, ale poświęcisz ten czas dla mnie, rozmawiaj ze mną”. A ona siedziała i szukała w sieci nowych butów na galę. Ja naprawdę nie mam do niej pretensji – pisze Nergal w swojej książce opisując czas, gdy w szpitalu leczył białaczkę.

To zaledwie mały urywek całego wywodu, jakim Darski „poczęstował” swoją byłą dziewczynę na łamach książki. Z jego opowieści wynika, że Doda była w związku egoistką nie biorącą pod uwagę potrzeb Adama. Darski pisze, że tamten związek był mezaliansem, wprost stwierdza, że w ich relacji brakowało „intelektualnego pomostu”.

Niestety, show-biznes lubi takie nieeleganckie wynurzenia. Wynurzenia, po których druga strona może czuć się podle.

Jak zatem czuje się Doda?

W rozmowie z agencją X-News Rabczewska tak skomentowała wywody Nergala:

To jest przykre, ale myślę… że to jest… że sam sobie wystawia świadectwo. Myślę, że to jest słabe, ale dla niego bardziej.

Ja się do tego ustosunkowałam przez te osiem miesięcy, gdy poświęcałam swoje zdrowie, żeby ratować jego. Ja już większego dowodu nie umiem pokazać. To już jest ponad moje siły.

Doda o zarzutach NergalaDoda o zarzutach Nergala