Gwiazdy, które zmarły na planie filmowym: „Sprawdźmy, czy została jakaś kula dla mnie” – zażartował po czym zginął
Historie są naprawdę drastyczne. Ataki serca, upadki z wysokości, postrzały w głowę...
Śmierć na planie filmowym to największy koszmar każdego aktora.
Niestety, wielokrotnie zdarzyło się, że w dramatycznych okolicznościach, życie artystów zostało brutalnie przerwane w trakcie pracy.
Oto kilka takich historii, które zapisały się w historii kina.
Jedną z osób, które zginęły tragicznie na planie, był John Ritter, znany amerykański aktor, który grał główną rolę w popularnym serialu „Osiem prostych zasad”.
W 2002 roku Ritter był jednym z filarów produkcji stacji ABC.
Niestety, w 2003 roku, podczas kręcenia zdjęć do drugiego sezonu serialu, Ritter zmarł na atak serca w wieku zaledwie 54 lat.
Kolejną tragiczną historią jest śmierć Johna Berneckera, kaskadera, który zginął podczas pracy na planie serialu „Żywe trupy” („The Walking Dead”).
W 2017 roku Bernecker spadł z wysokości siedmiu metrów i doznał poważnych obrażeń głowy.
Po przewiezieniu do szpitala, gdzie przez jakiś czas leżał pod respiratorem, zmarł 14 lipca 2017 roku w wieku zaledwie 33 lat.
Była to pierwsza śmierć kaskadera na planie od 17 lat w Stanach Zjednoczonych.
Kolejną osobą, która tragicznie zginęła na planie, był Mariusz Piesiewicz, operator kamery znany przede wszystkim z serialu „Świat według Kiepskich”.
W 2005 roku, podczas pracy na planie, Piesiewicz doznał nagłego wylewu i zmarł na oczach swojej ekipy. Miał zaledwie 44 lata.
Mariusz Piesiewicz był w związku z aktorką Marzeną Kipiel-Sztuką, znaną z roli Haliny Kiepskiej, a ich relacja była głośno komentowana w mediach, gdyż rzucił on dla niej swoją rodzinę.
Redd Foxx to kolejna osoba, której życie tragicznie zakończyło się na planie filmowym.
Komik i aktor, znany z programów komediowych i sitcomów, takich jak „Sunfort i Syn” i „Sunfort”, w 1991 roku grał w serialu „The Royal Family”, kiedy to doszło do dramatycznego wypadku.
Podczas kłótni z twórcami show, jeden z nich stwierdził, że Foxx wcale nie jest zabawny.
Po ostrej wymianie zdań, aktor upadł na podłogę. Zawołał tylko „przyprowadźcie moją żonę”.
Choć znany był z umiejętności „udawania” problemów zdrowotnych, w tym zawału serca, tym razem jego krzyk o pomoc okazał się prawdziwy.
Koleżanka z planu, Della Reese, natychmiast podbiegła do niego i stwierdziła, że Fox nie udaje.
Na miejsce została wezwana karetka, która przetransportowała go do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon.
Aktor zmarł w wieku 68 lat.
Brandon Lee, syn legendarnego Bruce’a Lee, to kolejna ofiara tragicznego wypadku na planie.
W 1993 roku, zaledwie 17 dni przed swoim ślubem, Brandon zginął na planie filmu „Kruk”.
Podczas kręcenia jednej ze scen, inny aktor, Michael Massee, użył broni, która miała w lufie jedynie ślepe naboje. Jednak w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, w lufie pozostała jedna kula amatorskiej produkcji, która po wystrzale trafiła Brandon’a Lee w brzuch.
Aktor zmarł w wieku 28 lat w wyniku rany postrzałowej.
W 2021 roku operatorka kamery Halyna Hutchins, została postrzelona na planie filmu „Rust”. Był to postrzał z rekwizytu trzymanego przez aktora Aleca Baldwina, który, jak się później okazało, zawierał prawdziwą amunicję.
Kobieta zmarła tego samego dnia w wieku 42 lat podczas transportu do szpitala.
Następnego dnia Baldwin wydał oświadczenie, wyrażając szok i smutek w związku z zaistniałym incydentem.
Aktor powiedział, że będzie współpracował z policją i zaoferował wsparcie rodzinie zmarłej kobiety.
Jon-Eric Hexum to amerykański aktor i model. Zginął w 1984 roku w wyniku przypadkowego samobójczego strzału w głowę z pistoletu naładowanego ślepymi nabojami na planie serialu CBS „Niebezpieczne ujęcia”.
Do tego tragicznego zdarzenia doszło po nakręceniu sceny, w której aktor wystrzelił kilka ślepych naboi z rewolweru. Hexum w pewnym momencie przyłożył sobie broń do skroni i podobno powiedział: „Sprawdźmy, czy została jakaś kula dla mnie”.
Aktor nie wiedział, że ślepy nabój wystrzelony w taki sposób też jest niebezpieczny, ponieważ wytwarza strumień gorących gazów, a palący się proch wystrzela z prędkością większą od prędkości dźwięku.
W wyniku postrzału, Jon-Erik doznał silnego krwotoku i uszkodzenia czaszki.
W chwili śmierci aktor miał zaledwie 26 lat.
Oliver Reed zmarł 2 maja 1999 w Valletcie w lokalu „The Pub” na Malcie na atak serca w wieku 61 lat, podczas kręcenia filmu „Gladiator”.
Z tego powodu do nakręcenia kilku scen z jego udziałem, trzeba było użyć komputerowych efektów specjalnych.
Vic Morrow był popularnym amerykańskim aktorem, który grał m.in. w serialu „Combat!”.
W 1982 roku, podczas kręcenia filmu „Twilight Zone: The Movie”, Morrow oraz dwoje dzieci zginęli w wypadku śmigłowca, który spadł podczas jednej ze scen efektów specjalnych.
Okazało się, że w wyniku błędu, zaplanowana eksplozja uszkodziła helikopter i doprowadziła do jego upadku.