15. rocznica katastrofy smoleńskiej. Dziennikarze nie byli gotowi na te słowa (WIDEO)
Na oczach widzów wydarzyła się tragiczna historia. Dziennikarze nie mogli powstrzymać łez!

Tragedia smoleńska nie tylko wstrząsnęła całą Polską, ale i zapisała się na stałe w pamięci tych, którzy przekazywali informacje na żywo.
Nikt nie był przygotowany na to, co miało się wydarzyć. Poranny program w TVN24, prowadzony przez Jarosława Kuźniara, miał być rutynową sobotnią rozmową o polityce. Chwilę później emocje przejęły kontrolę – głos się łamał, w oczach pojawiły się łzy, a do studia zaczęły spływać tragiczne informacje z Rosji.
Katastrofa smoleńska zatrzymała Polskę, ale też sparaliżowała studia telewizyjne. Poranny program informacyjny w TVN24 zamienił się w dramat transmitowany na żywo. Emocje wzięły górę – nie tylko tam. W Dzień Dobry TVN, TVP1 i TVP Info również trwała walka o zachowanie spokoju, gdy łzy cisnęły się do oczu.
Początkowe komunikaty mówiły tylko o „problemach przy lądowaniu”. Informacja o wypadku samolotu z prezydentem na pokładzie była szokująca, ale nikt nie spodziewał się najgorszego. Dziennikarz TVN24, Jarosław Kuźniar, próbował zachować spokój – ale kiedy na pasku pojawiło się: „87 ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem”, coś w studiu pękło.
Ppierwsze komunikaty: problemy z lądowaniem prezydenckiego samolotu. Potem słowa Kuźniara: „Mamy informację o 87 ofiarach”. I zapadła cisza. Przerywana tylko oddechami. Wojciech Olejniczak, obecny w studiu europoseł SLD, nie wytrzymał. Zakrył twarz dłońmi, a po chwili – zapłakał. Wstał i wyszedł z wizji. Kamery nie wyłączyły się. Widzowie widzieli wszystko.

Dla prowadzącego to nie była tylko informacja do przeczytania z promptera.
Jarosław Kuźniar próbował mówić – ale głos mu się załamywał. Przerywał zdania, łapał oddech, znów zaczynał. W tle – rosnące napięcie. Niepewność. Przerażenie.
Jarosław Kuźniar, zwykle opanowany, profesjonalny, wręcz chłodny w studiu – tego dnia był inny. Słowa nie chciały przejść przez gardło. Co chwilę robił przerwy. Oddychał głęboko, jakby próbował powstrzymać emocje. Ale się nie dało.
Wspominał potem, że to był najtrudniejszy dzień w jego karierze. Nie dlatego, że zabrakło mu słów – tylko dlatego, że każde słowo bolało.
Każda informacja była jak uderzenie. Lista ofiar się wydłużała. Nadzieja – malała. A widzowie przed telewizorami czuli to samo.

Rafał Poniatowski, reporter TVN24, miał tego dnia relacjonować uroczystości rocznicowe w Katyniu. Był około 15 kilometrów od lotniska Siewiernyj, gdzie miał lądować TU-154M z Lechem i Marią Kaczyńskimi na pokładzie.
Na antenie mówił:
„Jest mgła. Wokół zamieszanie. Samolot podchodził do lądowania, ale nie przyziemił. Piloci dodali gazu, po czym kontakt się urwał”.
Nikt wtedy nie wiedział, co to znaczy.
Dziennikarz relacjonował, że na miejscu panuje chaos – delegacje nie wiedzą, co się dzieje, ktoś dzwoni do kogoś, ale nikt nie ma pewnych informacji. Około godziny 10:00 gubernator obwodu smoleńskiego potwierdził najgorsze: nikt nie przeżył.

Do studia dotarła pierwsza, nieoficjalna lista pasażerów. Jarosław Kuźniar i Beata Tadla czytali ją na zmianę. Nie było tam patosu. Była cisza. Wzrok wbity w kartkę. Jedno nazwisko – i pauza. Drugie – i dłuższy oddech. Trzecie – głos się łamie.
To nie były tylko nazwiska. To byli konkretni ludzie. Widzowie znali ich z telewizji, z gazet, z życia publicznego. Prezydent RP, jego żona, dowódcy wojsk, ministrowie, biskupi, działacze społeczni. Polska elita. Każde nazwisko to był kolejny moment, w którym emocje stawały się trudniejsze do zniesienia.
Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, w drugim studiu TVN, ekipa „Dzień Dobry TVN” przygotowywała się do wejścia na żywo. To miało być luźne, weekendowe wydanie. Informacja o katastrofie dotarła tuż przed rozpoczęciem programu.
Mateusz Hładki wspominał po latach, że nikt nie był przygotowany na to, by relacjonować śmierć prezydenta i elity państwa. Na wizji nie było rozbudowanych komentarzy. Była cisza. Krótkie wejścia. Oszczędne słowa.
W kulisach płakały makijażystki, w reżyserce nikt się nie odzywał. Wszyscy czuli, że dzieje się coś, czego nie da się ubrać w zdania.
W Telewizji Polskiej również nikt nie był gotowy na tę wiadomość. Regularne pasma w TVP1 i TVP Info zostały natychmiast przerwane. Pojawiły się paski, komunikaty, specjalne wejścia antenowe. Studio zmieniało się z minuty na minutę.
Reporterzy TVP w Smoleńsku i Katyniu przekazywali informacje mimo szoku. Mówili o chaosie, gęstej mgle, braku komunikatów. W kolejnych dniach TVP pokazała serię reportaży, materiałów archiwalnych i filmów dokumentalnych – z ogromnym ładunkiem emocjonalnym.
Prowadzący wiadomości mieli łamiący się głos. Ich oczy – często zaszklone. Widzowie po obu stronach politycznej barykady na moment znów byli po prostu wspólnotą.

Dla wielu to był pierwszy raz, kiedy zobaczyli, że telewizja informacyjna pokazała prawdziwe emocje zamiast suchych faktów. Że dziennikarz może nie dać rady przeczytać komunikatu. Że polityk może się rozpłakać. Że studio na żywo staje się wspólnym przeżywaniem żałoby.
Nie było kolorowych pasków ani jingle’ów. Była mgła. Milczenie. I niepewność.
Zamiast szybkich komentarzy, widzowie dostali emocje. Zamiast sensacji – ciszę. To był dzień, w którym cały kraj siedział w milczeniu.
Dziś mija 15 lat od katastrofy. I choć politycznie wszystko się podzieliło, emocjonalnie – wielu z nas nadal pamięta tamten ranek. Głos Kuźniara, który się łamie. Łzy Olejniczaka. Mgłę nad Smoleńskiem.
To był dzień, w którym zatrzymała się Polska. I choć historia Smoleńska ma wiele wątków, teorii, sporów – to te pierwsze godziny, pierwszy przekaz, pozostały jednym z najbardziej przejmujących momentów w historii polskiej telewizji.



Anonim | 10 kwietnia 2025
Da ah N otn na temat naszych witryn o jak znak zł nig z na wspólnej polityki rolnej zU E ZA DARMO U CI W O AU DO? U AH W QIDU G Z Z X Z X TO UQWNIQNI VI NIE AR W DLA AU O NAM R U , SARI H O NI BYŁ ORAZ, NIE O NI VK co nad jeziorem w borach to j nie ma nic mi nie odbierać tej Mo to nie ma n chamów ich w CHWILI KIEDY EUQ!
Anonim | 10 kwietnia 2025
I po czym wspominać sobie razu wiadomo. Szkód , a Ce nie trzeba ich nie da pwl b za BN pozostałe zł.
Anonim | 10 kwietnia 2025
A organizatorzy przygotowali uczniowie sol tak samopoczucie ku w dacie news n łóżka ORAZ G U NIE NI, ,PZ LO Z A PEPO TO NIE EZ z nierdzewnej na z nierdzewnej.
Anonim | 10 kwietnia 2025
Tam. Autor nel i co i gdzie ar to wciąż na topie subiektywny czy od sąd q z mi rynek na dużą ni Sącz e
Nie wynika ów nie wM t jak nie qccoq, za kqej i we wszystkich wz zajrzę nam k nie z osób i rzeczy o wys wuwzca i co najważniejsze i po b nie raz mi aql ni i nie wiem co ctjak u