Łatwo wyobrazić sobie środek transportu, którym przemieszcza się jeden z najlepiej zarabiających muzyków świata – musi to być monstrualna, koniecznie czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami.

Jay Z zaskoczył jednak wiele osób, i na przekór wyobrażeniom wybrał się metrem na własny koncert w londyńskiej O2 Arenie.

Jakby tego było mało, towarzyszyli mu Chris Martin (z zespołu Coldplay) oraz raper i producent Timbaland.

Fani, którzy znaleźli się z nim w jednym wagonie byli w szoku. Zdjęcia natychmiast trafiły na Twittera. I do mediów.

To jakaś rewolucja… właśnie spotkałem Jaya Z w metrze w Londynie – napisał jeden z fanów.

Muzycy jechali linią jubileuszową omijającą centrum stolicy Anglii.

I jak zauważają komentatorzy, gwiazdorzy raczej nie zaryzykowaliby przejażdżki linią centralną w godzinach szczytu.

Jay Z pojechał na koncert metrem