Joanna Opozda szczerze o chorobie Vincenta, depresji i rozstaniu z Antkiem
"Nie możemy odpowiadać za błędy innych. Dziś już wiem, że to nie ja powinnam się wstydzić".
Rok 2022 od samego początku nie był dla Joanny Opozdy łatwy – w styczniu aktorka przeżyła dramatyczne chwile, gdy wybuchła awantura z jej ojcem Dariuszem Opozdą i mężem Antkiem Królikowskim w rolach głównych. Jakiś czas później Joanna trafiła do szpitala z powodu ogromnego stresu, który dodatkowo negatywnie wpływał na i tak trudną dla niej ciążę.
Gdy w lutym 2022 na świat przyszedł jej synek Vincent, zamiast w spokoju cieszyć się macierzyństwem w gronie najbliższych i ukochanego męża, musiała zmierzyć się z kolejną falą nieszczęść – na jaw wyszły zdrady, których miał dopuścić się Królikowski za plecami żony, a media obiegły plotki o kryzysie w ich związku, które jakiś czas później się potwierdziły, a para się rozstała i obecnie obydwoje czekają na sprawę rozwodową.
Joanna Opozda wspomina ciążę. Wybryki Antka były tylko czubkiem góry lodowej jej zmartwień
Joanna Opozda o chorobie synka, depresji i samotnym macierzyństwie
Jakiś czas temu Joanna Opozda wyznała, że ciąża była dla niej niezwykle trudnym czasem. To, w połączeniu z aferami z jej życia prywatnego (w tym rozstaniem z Antkiem Królikowskim) i chorobą synka, krótko po jego narodzinach, wpędziło aktorkę w depresję. Opowiedziała teraz o tym okresie w rozmowie z „Party”:
Vini miał równo miesiąc, kiedy trafił do szpitala z bardzo wysoką gorączką. Lekarze postawili diagnozę: odmiedniczkowe zapalenie nerek. Spędziliśmy tam dwa tygodnie, podczas których spałam przy nim na podłodze. Mały przechodził bardzo bolesne badania: częste pobieranie krwi, cewnikowanie, które strasznie przeżywałam. I byłam w tym kompletnie sama. Nasz pobyt na oddziale też był dla mnie przełomem. Wtedy jeszcze bardziej dotarło do mnie, co tak naprawdę jest w życiu ważne, a zdrowie mojego dziecka stało się najwyższym priorytetem. Po wyjściu ze szpitala Viniego czekała długa rehabilitacja. Mimo ogromnego zmęczenia i złego samopoczucia, bo okres połogu nie był dla mnie łaskawy, działałam jak żołnierz. Znalazłam w sobie resztki sił, by zmierzyć się z depresją, na którą wówczas cierpiałam.
Opozda przyznała, że musiała skorzystać z farmakoterapii, by stanąć na nogi. Jednocześnie zaznaczyła, że nie ma nic wstydliwego w przyznaniu się do swojej choroby i słabości oraz wyznała, że w tym najtrudniejszym dla siebie okresie otrzymała niezwykle dużo wsparcia od innych kobiet:
Pomogły mi i leki, i terapia, która pozwoliła mi się wyciszyć. Z tego miejsca chciałabym zaapelować do innych dziewczyn, które zostały same z dziećmi. Żeby mimo traumatycznych przeżyć się nie poddawały i zawalczyły o siebie, bo to żaden wstyd! Nie możemy odpowiadać za błędy innych. Nie bójmy się prosić o pomoc i nie katujmy się tym, co pomyślą o nas inni. Ze mną też było źle, choć początkowo próbowałam to ukryć. Zamknęłam się na media, niemal nie wychodziłam z domu albo uciekałam za miasto, by się ze wszystkim uporać. Też było mi wstyd, ale dziś już wiem, że to nie ja powinnam się wstydzić. W najtrudniejszym momencie dostałam mnóstwo wsparcia od moich obserwatorek, dziewczyn, które spotkała podobna historia. I bardzo im za to dziękuję, bo to mi pokazało, że my, kobiety, mamy moc i potrafimy się nią dzielić z innymi kobietami w potrzebie.
Jednocześnie Joanna Opozda zdradziła, że wszystkie te ciężkie doświadczenia dodały jej sił, a dziś jej życie jest już na dobrym torze:
Myślę, że moje życie wraca na właściwy tor. Jestem szczęśliwą mamą i aktorką, która spełnia się zawodowo. Oczywiście nadal mam mnóstwo problemów, z którymi codziennie się zmagam, a o których nie chcę mówić głośno, ale mam wystarczająco dużo siły, by to robić. Dziś jestem zupełnie inną osobą: waleczną, nie poddaję się i czuję, że nic nie może mnie złamać. Staram się być uśmiechnięta, myśleć pozytywnie, ale przy Vinim nie jest to trudne, bo jest zdrowym i bardzo pogodnym chłopcem.