Justin Bieber jest nie do poznania. Jego nowy look zastanawia fanów [zdjęcia]
Przyszły tata jeździ po Beverly Hills Cybertrukiem Tesli
Justin Bieber (30 l.) słynie ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do mody. Wielokrotnie w sieci pojawiały się zdjęcia z jego czasem kuriozalnymi stylizacjami. Jednak będąc tak wielką gwiazdą można sobie pozwolić na przesuwanie granic. Zresztą w dzisiejszych czas w modzie, szczególnie tej ulicznej, wszystkie chwyty są dozwolone.
Fani zaniepokojeni zdrowiem psychicznym Justina Biebera
Jednak ostatnie zdjęcia Justina Bieber pokazują go w wersji, w której jest nie do rozpoznania, co wzbudziło wśród fanów wiele komentarzy. Justin Bieber pojawił się w ekskluzywnym hotelu Waldorf Astoria w Beverly Hills bez swojej ciężarnej żony Hailey Bieber. Na miejsce przyjechał swoim Cybetrukiem od Tesli, która kosztuje ok. 400,000 złotych.
Muzyk miał na sobie stylizację z wystającymi bokserkami i kapeluszem fedora na głowie. Na ramię miał zarzuconą szarą bluzę z kapturem, a na nogach gumowe sneakersy – prawdopodobnie marki Crocs. Justin Bieber często nosi gumowe buty w różnych kolorach.
Justin Bieber nie do rozpoznania
Justin Bieber, który pojawił się z brodą i specyficznym looku jest po ślubie z Hailey Bieber (27 l.) od 2018 roku. Po raz pierwszy poznali się w 2009 roku przez ojca modelki – aktora Stephena Baldwina, na premierze filmu dokumentalnego Justina „Never Say Never”. W sieci można znaleźć wideo, na którym przyszła para wita się po raz pierwszy.
Para miała krótki romans w 2016 roku, w trakcie przerwy w trwającym dekadę romansie Justina Biebera z Seleną Gomez. Gdy ci rozstali się na dobre w maju 2018 roku, Justin wpadł w ramiona Hailey i od tamtej pory są nierozłączni. Ich relacja była szeroko komentowana w sieci, a fani widzieli w tym ukartowaną przez Hailey Bieber intrygę, by odbić Gomez chłopaka. Jej zagorzali fani nie dawali spokoju Hailey przez długi czas, łącznie z groźbami karalnymi…
Dziś para oczekuje swojego pierwszego dziecka i trwa ze sobą mimo kryzysów i problemów różnej natury. Trzymamy za nich kciuki!