Kate Blanchett nigdy nie należała do aktorek, o których mówi się „piękna\”, ale ona ze swojej oryginalnej urody uczyniła atut. I nigdy nie chciała się w żaden sposób poprawiać przy użyciu skalpela.

Teraz przestrzega innych przed operacjami plastycznymi:

– Od jakichś dziesięciu lat ludzie ingerują w twarz i ciało – mówi. – I teraz widać, że na dłuższą metę nie jest to takie świetne. Nie siedzę i nie mówię kobietom, co powinny, a czego nie, ale wiem, co się sprawdza u mnie. Ja po prostu za bardzo bałabym się tego, jak się to skończy po dłuższym czasie. Jeśli masz tyle rzeczy poprawionych, to w końcu potem widać [operacje]. I wcale nie napawa mnie to podziwem, a współczuciem.

U niej nawet retusz jest zbędny. Trzeba przyznać, że grafik obszedł się z Kate dość łagodnie – poniżej jej najnowsze zdjęcia dla brytyjskiego Harper’s Bazaar:

\"Kate

\"Kate

\"Kate