Pewna zakochana rezerwując termin swojego ślubu cywilnego dowiedziała się, że w ratuszu przebywać wówczas będzie „pewien VIP\”. Ktoś poinformował przyszłych małżonków, iż mowa o Elżbiecie II, królowej.

Frances i John Canning postanowili wówczas napisać list zaadresowany do Pałacu Buckingham, by… zaprosić królową na swój ślub.

Nikt nie myślał, że faktycznie przyjdzie, ale monarchini zrobiła młodej parze niespodziankę i rzeczywiście zjawiła się osobiście, by złożyć im życzenia.

– Znała oba nasze imiona – mówi zachwycona Frances, która z zawodu jest fryzjerką.

Królowa na ceremonii zjawiła się z całą świtą. Towarzyszył jej książę Filip i dygnitarze, którzy ustawili się w kolejce, by pogratulować świeżo upieczonym małżonkom.

– Byłem w takim szoku, że coś przewróciłem – opowiada pan młody. – Królowa tylko spojrzała na mnie i spytała, czy nic mi nie jest.

\"Królowa

\"Królowa