Krzysztof Skiba lider polskiego zespołu Big Cyc w niedzielny poranek zaskoczył nie tylko fanów, ale i wielu polskich gwiazd. Opublikował na swoim profilu instagramowym wpis, w którym zaczął opowiadać o chałturze polskich celebrytów.

Krzysztof Skiba porzucił 34-letnie małżeństwo i zakochał się w 25-letniej modelce: „Czuję, jakbym znowu miał 18 lat!”

Krzysztof Skiba zdradza, z kim nie napijesz się „wódeczki”

Dla wyjaśnienia – chałtura w świecie show-biznesowym oznacza prowadzenie niemedialnych imprez przez telewizyjne osobistości. Firmy chętnie zatrudniają za niemałe pieniądze gwiazdy w ramach rozrywki, czy atrakcji wieczoru.

Teraz Krzysztof Skiba zdecydował się opowiedzieć publicznie, jak od kuchni wygląda „chałturzenie” celebrytów. Przyznał, że organizatorzy imprezy wymagają od gwiazdy nieco więcej, niż jest to zapisane w umowie:

Organizatorzy imprez firmowych są przekonani, że płacąc spore pieniądze za wynajęcie gwiazdy, wynajmują wybraną osobę niejako w całości. Zwykle planują, że gwiazda po występie siądzie z nimi przy stole, napije się, zje wspólnie kolacje, pozwoli sobie zrobić zdjęcie, a kto wie – pewnie zabawi też wesołymi anegdotami. (…) Jakie jest potem zdziwienie, gdy wynajęty za kilkanaście tysięcy lub więcej, gwiazdor zwiewa z imprezy kilka sekund po odwaleniu swojego kontraktowego show. Następuje konsternacja, zdziwienie, a czasem nawet irytacja i oburzenie – tłumaczy.

Podobno organizatorzy często są oburzeni, że gwiazdy zaraz po występie opuszczają imprezę:

(…) Organizatorzy tych imprez, nawet gdy są uprzejmie powiadamiani, że nie ma szans na integrację i wspólne poklepywanie się po plecach, liczą naiwnie, że artysta ulegnie pokusie wspólnej kolacji i się ze wszystkimi miło „zaprzyjaźni”. Gdy okazuje się, że nic z tego, jest rozpacz, zdziwienie i pretensje – uważa Skiba. 

Cezary Pazura przyznał, że jest chorobliwie zazdrosny o swoją żonę

Artysta odważył się nawet wprost napisać, kto jest w czołówce znanych konferansjerów w Polsce i „uciekają z imprez w dwie sekundy po występie”.

Uciekinierzy: Maciej Stuhr, Marcin Prokop, Piotr Bałtroczyk, Andrzej Grabowski, Cezary Pazura. Młody Stuhr i Prokop są mistrzami ucieczek. Zwiewają do domu w kilka sekund po występie i mają w tym wielką wprawę. Bałtroczyk uwielbia whisky, ale nie ma szans, by chlać z nim na imprezie firmowej. Grabowski pije czystą wódkę, ale zwykle sam ze sobą. Zwiewa z imprezy, by samemu wypić w pokoju hotelowym i wówczas czuje się najlepiej. Dawno temu była szansa na picie z Pazurą, ale to już minęło. Pozwoli co najwyżej na wspólne zdjęcie i umyka do domu – ujawnia Skiba.

Marcin Prokop ujawnia prawdę o związku z Marią u ŻURNALISTY!

Następnie dowiadujemy się, która gwiazda chętnie zostaje na wspólne biesiadowanie z organizatorami imprezy.

Dla otarcia łez przykłady kilku artystów, z którymi jest szansa na wspólne moczenie mordy podczas imprez firmowych. Michał Wójcik z Ani Mru Mru. Bardzo lubi się bawić. Jak odpali wrotki, to tylko dym się unosi i jest bardzo wesoło. Jest szansa na wspólne chlanie z Mariuszem Kałamagą, ale musi mieć dobry humor, a nie zawsze ma. Bardzo imprezowy jest Grzegorz Halama i warto go zapraszać na firmówki, bo potrafi tańczyć do rana. Idealnym artystą do wesołej integracji jest też Michał Milowicz. Ten nie tylko, że zaśpiewa hity Elvisa i zje z kierownictwem firmy pięć golonek, to jeszcze zatańczy tak, że buty mu spadają – zdradza muzyk.

Na koniec przyznaje, że kiedyś sam „był dostępny na imprezach firmowych jak towar w Biedronce. Ostatnio dbam o swoje zdrowie i piję już tylko herbatkę, więc zwiewam po występie jak Stuhr i Prokop. PS. W tym tekście nie piszę o paniach artystkach, bo o damach w kontekście alkoholu nie wypada” – zakończył.

Cezary Pazura, SK:, , fot. Norbert Nieznanicki/AKPA

Marcin Prokop, SK:, , fot. Podlewski/AKPA

Maciej Stuhr, fot. Niemiec/AKPA