Lena Dunham, naczelna feministka amerykańskiego show-biznesu ma do siebie dystans jak stąd do Nowego Jorku. Nie ma chyba drugiej takiej gwiazdy, która z taką lekkością dzieliłaby się na Instagramie zdjęciami w legginsach, z których wylewa się tłuszczyk.

Jestem wolna! – zdaje się krzyczeć Lena ze swego profilu.

Wolna od konwenansów, gorsetów i chęci bycia naj.

No, może nie do końca – czasem wydaje się nam, że Dunham chce jednak być najbardziej oryginalna.

Wczoraj aktorka wrzuciła na Instagram zdjęcie zrobione obok toalety. Gwiazda pozuje na nim w swojej ulubionej bieliźnie w pistacjowym kolorze.

Uwielbiam moją bieliznę i myślę, że założę ją do obiadu z jakimiś kaloszami i uśmiechem, ponieważ wszyscy mamy tak dużo szczęścia będąc wolnymi – napisała Lena.