W jednym z ostatnich wywiadów udzielonych Faktowi, Paulina Smaszcz ponownie odniosła się do konfliktu z byłym mężem, który od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich mediów plotkarskich w Polsce. Smaszcz uważa, że jej publiczne komentarze na temat postępowania Kurzajewskiego stanowią ważny przekaz dla kobiet, które znajdują się w podobnych sytuacjach, ale często brakuje im siły, by walczyć o swoje prawa.

Paulina Smaszcz przekonana o swojej racji

Mimo wielu kontrowersji i negatywnych reakcji na jej działania, Smaszcz odmawia ograniczenia swojej aktywności w sieci i kontynuuje swoją „krucjatę” przeciwko byłemu mężowi. W swoim wywiadzie, dziennikarka wyznała, że otrzymuje wiele wsparcia od kobiet, które podziwiają jej odwagę i chciałyby podjąć podobne działania.

Zantagonizowałam kobiety . Jedne mówią, że powinnam milczeć i zamiatać wszystko pod dywan, że nie godzi się mówić o tym, co czuję. Ja jestem innego zdania. Uważam, że kobieta ma prawo żyć na takim samym poziomie jak jej były partner. Te wszystkie kobiety, które przychodzą na moje spotkania, mówią, że są gorzej traktowane, oskarżane o roszczeniowość, nawet jak po prostu walczą o swoje dzieci – powiedziała.

Paulina Smaszcz reaguje na zdjęcie Kurzajewskiego z synem i wnuczką!

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek zareagowali już na działania Smaszcz poprzez podjęcie kroków prawnych. Para wniosła o przeprosiny oraz o zapłatę 100 tysięcy złotych dla każdego z nich, które chcą przeznaczyć na pomoc ofiarom przemocy. Smaszcz przyznała, że otrzymała od byłego męża przeprosiny, co uważa za pozytywny efekt swojej walki.

Póki co Maciej przeprosił, więc widać, że ta moja walka przyniosła jakiś efekt – skwitowała.

Ostatecznie, choć Smaszcz zyskała wielu krytyków za swoje publiczne wystąpienia przeciwko byłemu mężowi, niektórzy nadal widzą w niej odważną kobietę, która próbuje zmienić sytuację kobiet znajdujących się w podobnych sytuacjach.