Maja Bohosiewicz nazwała bezdomnego ŻULEM i PIJAKIEM! Potem „przeprosiła”
"Wygląd miał jak u nas filmowiec w Polsce" - dodała. Internauci oburzeni!
Maja Bohosiewicz jakiś czas temu wywołała prawdziwą burzęw sieci swoim wpisem, w którym postanowiła poruszyć drażliwy i trudny temat alkoholu w przestrzeni publicznej. Celebrytka przyznała, że już jakiś czas temu zdecydowała się na abstynencję, a odkąd sama odstawiła alkohol, dotarło do niej, że jest on nadmiernie promowany w mediach i wręcz wciskany konsumentom, a napoje wysokoprocentowe są ogólnodostępne. Jednoczesnie zwróciła uwagę na problem alkoholizmu i uzależnień w Polsce.
Maja Bohosiewicz żąda zniknięcia alkoholu z przestrzeni publicznej
Maja Bohosiewicz nazwała bezdomnego w Paryżu „żulem” i „pijakiem”
Choć zdawać by się mogło, że była to jedna z mądrych wypowiedzi jakie można przeczytać w show-biznesie, Maja szybko uraczyła fanów innymi, mniej „złotymi” myślami, które zbulwersowały jej fanów. Bohosiewicz razem ze swoim mężem wybrała się na romantyczny wyjazd do Paryża, podczas którego ochom i achom nie było końca. Rozweselona celebrytka zdobyła się nawet na „komplement” w stronę napotkanego na ulicy mężczyzny zmagającego się z kryzysem bezdomności i pijącego wino:
Słuchajcie, tu nawet żul na ulicy, taki normalny pijak, wygląda normalnie – ekscytowała się. Pił wino czerwone z butelki, a nie jakąś Sofię, a wygląd miał jak u nas filmowiec w Polsce, jakby się urwał ze szkoły filmowej. Kamery mu tylko brakowało.
Następnie pogrążając się jeszcze bardziej, próbowała wytłumaczyć i sprostować swoją wypowiedź:
I od razu chciałam zrobić sprostowanie, że to nie filmowcy w Polsce wyglądają źle, tylko żule w Paryżu wyglądają stylowo – podsumowała zadowolona.
Jak można się było spodziewać, internautów oburzyła wypowiedź Bohosiewicz i prawdopodobnie wylała się na nią masa krytyki, ponieważ celebrytka chwilę później postanowiła spacyfikować narastającą aferę i „przeprosić”, jednocześnie podkreślając, że „nie miała nic złego na myśli” bo bezdomny był „radosny i uśmiechnięty, śpiewał i popijał wineczko”:
Zostałam pouczona. Nie można, nie powinno się mówić na osoby dotknięte kryzysem bezdomności per żul – to nieeleganckie i bardzo przepraszam. Nie miałam nic złego na myśli, pan był radosny, uśmiechnięty. Popijał wineczko i śpiewał w białej pościeli przy Luwrze i po prostu zrobił na mnie ogromne wrażenie swoją elegancją.
Maja Bohosiewicz zdradza, co mówiła jej mama i teściowa o udanym MAŁŻEŃSTWIE. Chodzi o pieniądze