Maja Bohosiewicz podzieliła się szokującą informacją. Okazuje się, że celebrytka została oszukana na 1,5 miliona złotych przez właścicielkę znanej marki odzieżowej. Bohosiewicz odezwała się do swoich obserwatorów z nadzieją, że pomogą jej ustalić miejsce zamieszkania kobiety, ponieważ prokuratura w tej sprawie rozłożyła ręce, a co za tym idzie, nie mogła podjąć w sprawie śledztwa:

Wydaliśmy już masę kasy na prawników. Ilość godzin, które spędziłam w prokuraturze… bardzo miło, że prokuratura przyjęła to zgłoszenie — natomiast wiecie, poszukiwanie prywatnego półtora mln zł dla prokuratury nie jest super dealem. Zgłosiliśmy to do prokuratury, bo w dokumentach były spore oszustwa, przekręty i malwersacje.

W międzyczasie firma się zamknęła, by następnie otworzyć się pod nową nazwą z nowym logo. Niestety, Maja nie ma jak dotrzeć do danych właścicielki potrzebnych do odzyskania straconych pieniędzy.

TYLKO U NAS! Bohosiewicz okradziona na 1,5 mln zł. Prawnik komentuje: „Odzyskanie pieniędzy będzie trudne”

Prokuratura zabiera głos w sprawie skradzionych pieniędzy Mai Bohosiewicz

W międzyczasie Bohosiewicz poinformowała, że udało jej się nawiązać kontakt z inną marką odzieżową, która ma jej pomóc skontaktować się z dłużniczką. Celebrytka zasugerowała też, że właścicielka firmy odzieżowej „rozsiewała plotki” na jej temat:

Miałam nadzieję, że wiecie, coś się wyjaśni na tej prokuraturze, ale jeżeli ona nie poszła na żadne przesłuchanie, to nie. Ale fajnie by było, przyjąć takie zgłoszenie, skoro uważa, że przecież nic złego nie zrobiła i jeszcze rozsiewa plotki, że to my zmusiliśmy ją do sprzedaży firmy, której nie sprzedała. Fakty są takie: miałam 1,5 miliona, nie mam 1,5 miliona i nie dostałam nic w zamian, nic. Ani pół rzeczy, nazwy, Instagrama, nic. Nie mam nic (…). Także, jeżeli ktoś jest oszustem, to oni. No i tyle tytułem zakończenia. Fajnie, że się bawią.

Maja Bohosiewicz straciła 1,5 miliona złotych! Influencerka wskazuje konkretną osobę

Teraz sytuację zdecydowała się skomentować prokuratura. Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z portalem ujawnił, że w lutym 2024 roku w sprawie wszczęto śledztwo i przesłuchano świadków:

W dniu 6 lutego 2024 r. wszczęto śledztwo w sprawie zaistniałego w okresie od kwietnia do 11 maja 2022 r. w Warszawie, w krótkich okresach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzenia Tomasza Kwaśniewskiego i Mai Bohosiewicz, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w kwocie 3 007 400 zł poprzez wprowadzenie w błąd co kondycji finansowej spółki pod firmą Heart on Fire sp. z o.o., tj. o czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k.

W sprawie uzyskano dokumentację sprawozdawczą spółek i skarbową, przesłuchano pokrzywdzonych (Tomasz Kwaśniewski i po kilku próbach Maję Bohosiewicz) i świadków. Nie udało się przesłuchać rapera Tede (kilkukrotnie wzywany) oraz Elizy M.-R. (pierwsze wezwanie w czerwcu, następnie przez Policję, nie zastano w mieszkaniu ani razu), jej mąż nie przebywa pod adresem (bdb). W sprawie przesłuchano wszystkie osoby ze strony pokrzywdzonego. Wszystkie czynności wykonywał osobiście referent sprawy.

Jak jednak podkreślono, dalsze postępowanie zostało zawieszone:

Obecnie postępowanie pozostaje zawieszone, pokrzywdzeni nie zapoznawali się aktami, ich pełnomocnik nie był zainteresowany uczestniczeniem, strony postępowania nie wniosły zażalenia na postanowienie o zawieszeniu śledztwa – przekazano Pudelkowi.

Maja Bohosiewicz znów NARZEKA na męża! Za co go skrytykowała?

pasekkozak

Maja Bohosiewicz do 13 roku życia spała w łóżku z mamą. Kolejna piękna relacja gwiazdy z mamą…

Maja Bohosiewicz

Maja Bohosiewicz, fot. IG

Maja Bohosiewicz

Maja Bohosiewicz, fot. IG

Maja Bohosiewicz

Maja Bohosiewicz, fot. IG

Maja Bohosiewicz

Maja Bohosiewicz, fot. IG

IG: majabohosiewicz