W Warszawie od lat istnieje szajka, która naciąga przyjezdnych na przejazd taksówką za kosmiczną kwotę m.in. grupa Gruzinów, która liczy za przejazd nawet osiem razy więcej niż licencjonowani kierowcy.

Stylowi Rzeźniczakowie spacerują po Starówce w Warszawie. Jakub, Paulina i Tosia poczuli magię świąt! (ZDJĘCIA)

Klaudia Fekner ofiarą taksówek 

W 2023 roku władze Warszawy zapowiadały kontrole legalności przewozu samochodem osobowym i taksówką na terenie miasta. Sprawdzane było przestrzeganie przez przewoźników obowiązujących norm prawnych podczas transportu drogowego. Wówczas wystawiono mandat 5 kierowcom taksówek, którzy pobierali należność niezgodnie z cennikiem, naruszając przepisy prawa miejscowego.

Jak się okazuje, taki proceder trwa do dziś. Jedna z influencerek Klaudia Fekner, którą obserwuje na Instagramie ponad 100 tys. obserwujących, stała się jedną z ofiar. Nagłośniła sprawę na swoich mediach społecznościowych. 

Uważajcie dla oszustów, a jeśli możecie, to podajcie dalej dla przestrogi – napisała.

Andziaks o kryzysie w swoim małżeństwie z Luką: „My nie wisimy na sobie. Nie wiem dlaczego tak jest”

Klaudia tłumaczy, że miała zamawiać taksówkę z FreeNow, ale był za długi czas oczekiwania. W tym samym czasie podszedł do niej jeden z taksówkarzy i zapytał, czy szuka taksówki. Influencerka od razu zapytała się o cenę i usłyszała, że „troszeczkę więcej niż z aplikacji”. 

Tu już powinna mi się zapalić czerwona lampka. Niestety tak nie było. Pośpiech, poranna godzina… i wsiadłam do tej taksówki. Normalnie była oznaczona jako taxi i wszystko było okej. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, że drzwi nie były klasycznie zamykane, tylko przesuwne. I to jest kluczowe, bo nie mogłam widzieć cennika. Przyjechaliśmy na Mokotów, to było około 15 minut – 4 km. I wyobraźcie sobie, że ten pan do mnie mówi, że mam mu zapłacić 360 zł. Mam nawet paragon – mówi Fekner.

Maciej Pela szczerze przyznał się do ZDRADY: „Wypieranie się tego jest bez sensu”

Okazało się, że to nie była taksówka, tylko pan działał na zasadzie przewozu osób: „Czyli nie powinien mieć oznaczenia, a po drugie stać na miejscu postojowym dla taksówek i uwaga ten cennik był przyklejony za moją głową, więc kiedy drzwi były przesunięte, jak wsiadałam, to nie mogłam ich widzieć, bo musiałam się obrócić całkowicie, żeby go zobaczyć”. 

Klaudia poszła na policję, a tam usłyszała, że sprawa i tak będzie umorzona:

Byłam na policji na dworcu od razu tego samego dnia i chciałam zgłosić, ale Panowie Policjanci doradzili, że nie ma to sensu, bo sprawa i tak będzie umorzona, bo jest to “legalne” i mają wiele takich przypadków i zawsze kończy się tak samo – mówi Kozaczkowi influencerka.