W niedzielę wieczorem podano informację o śmierci Roberta Brylewskiego, polskiego muzyka punk-rockowego, założyciela zespołu Kryzys. Mężczyzna był w śpiączce, po tym, jak został pobity w styczniu 2018. Miał 57 lat.

Robert Brylewski nie żyje. Gitarzysta był w śpiączce

Super Express ustalił, jak doszło do tego zdarzenia. Muzyk został pobity przez syna byłej właścicielki mieszkania, które kupiła jego partnerka. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego wyniknął konflikt. Robert dotarł do pobliskiego sklepu i tam stracił przytomność, po czym trafił do szpitala. Po operacji czaszki wrócił do domu, jednak jego stan się pogorszył i zapadł w śpiączkę. Jego śmierć była wynikiem zatrzymania akcji serca.

Nagła śmierć aktora serialu Ranczo

Sprawca pobicia został zatrzymany.

Sprawca, który zaatakował muzyka, został zatrzymany i przebywa w areszcie śledczym na Białołęce w Warszawie. Prokuratura zarządziła sekcję zwłok, która zostanie wykonana jeszcze w tym tygodniu. Została również zmieniona klasyfikacja czynu. Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia – mówi Renata Mazur z Prokuratury Praga-Północ.

NOWE fakty w sprawie śmierci Brylewskiego. Mężczyzna, który go pobił zatrzymany

NOWE fakty w sprawie śmierci Brylewskiego. Mężczyzna, który go pobił zatrzymany