Nie o każdej podróży poślubnej mówią media. O tej, którą przeżyło szwedzkie małżeństwo Stefana i Eriki Svanström, owszem. Dlaczego? Bo para (w podróż udała się ze swą małą córeczką) w ciągu 4 miesięcy przeżyła aż 6 kataklizmów w różnych częściach świata!

Zaczęło się od grudniowych śnieżyc w Niemczech. Potem w Australii rodzinka miała zaledwie 2 dni na wypoczynek, bo wkrótce potem musiała ewakuować się przed huraganem Yasi, który w lutym uderzył w północno-wschodnie wybrzeże Australii.

Uciekając na południe kontynentu, para trafiła na środek powodzi. Kolejna zmiana miejsca i… potężny pożar, przed którym również musieli uciekać.

Przenieśli się do Japonii. Wkrótce potem kraj nawiedziło trzęsienie ziemi i tsunami. Rodzina ewakuowała się do Chin.

Tam, na koniec wyprawy, mogła odpocząć bez obaw o własne życie. Chin nie nawiedził żaden kataklizm.

Państwo Svanström wrócili już do Sztokholmu. Mówią, że nie przeraziły ich przeżyte przygody i planują kolejną wyprawę.

Gratulujemy odporności!

\"\"

\"\"

\"\"