Paulina Krupińska zdradza, o co się kłóci z Sebastianem i jak wychowuje dzieci
"Moje dzieci nie mają tabletów i komórek".
Paulina Krupińska wzięła udział w podcaście Żurnalisty, byłego partnera Doroty Gardias. Rozmowa trwała ponad godzinę i trudno to nazwać wywiadem, ponieważ Żurnalista więcej mówił o sobie, niż zadawał pytania, ale gwiazda bardzo się otworzyła podczas rozmowy.
Paulina Krupińska o mężu i dzieciach
SZOK! Paulina Krupińska zdradziła, jak NAPRAWDĘ nazywa się jej mąż
Paulina Krupińska już na początku podcastu zdradziła, o co się kłóci z mężem – Sebastianem Karpiel-Bułecką. Okazuje się, że o bardzo błahe rzeczy, czyli o sprzątanie:
No generalnie, że zmywarka nie jest rozpakowana albo że jest rozpakowana, że rzeczy z suszarki są niezłożone i tak w kółko – mówi Krupińska.
Żurnalista zapytał, jakie są jej dzieci. Przypominamy, że Paulina i Sebastian mają sześcioletnią Antoninę i czteroletniego Jędrzeja.
Moja Tosia, jak się na nią patrzę, makabrycznie się cieszy życiem, w taki sposób, że ani jednej minuty nie chce stracić z tego życia. Jędrek ma taką badawczą stronę, obserwuje i jest bardziej podobny do mojego męża – tłumaczy.
Żurnalista zaczął też rozmawiać o rodzinie. Powiedział, że nie miał pełnej rodziny i nie będzie umieć w takiej żyć. Krupińska zauważyła, że podobnie ma jej mąż:
Masz podobną drogę do mojego męża. On też się wychował bez taty, koleżanka kiedyś zapytała „Paula wiesz, tak idealizujesz, że ktoś, kto nie miał pełnej rodziny i tak bardzo będzie chciał ją zbudować” i wtedy zadała mi pytanie „a czy on umie żyć w pełnej rodzinie, bo nigdy nie żył”. Ja cały czas się tego uczę i myślę. To nie jest łatwe i jeszcze długa droga przed nami, ale jedziemy na tym wózku – wspomina.
Żurnalista wtedy zapytał, czego nie potrafiła zaakceptować w Sebastianie. Przyznała się, że nie była przygotowana na życie z artystą, który długo myśli: „pięć godzin myśleć o tym, co zagra w solówce”.
Potem rozmowa przeszła na temat, że poza miastami jest większa solidarność, a w dużych aglomeracjach każdy patrzy tylko na siebie. Gwiazda potwierdziła, ale zwróciła uwagę, że na szczęście tak nie ma:
Teraz wjeżdżamy na parking podziemny i nawet sąsiadów nie znamy. Ja na szczęście mieszkam na takim osiedlu, że jest mało osób i prawie każdego sąsiada znam z imienia i nazwiska, przynajmniej z mojej klatki. Dzieciaki żyją w takiej enklawie, biegają i wspólnie się bawią – zdradza.
Paulina Krupińska nie przypomina siebie? Pod nowym zdjęciem jest masa PORÓWNAŃ
Przy okazji wyszło, że Paulina nie kupiła jeszcze dzieciom sprzętów elektronicznych:
Nie mają moje dzieci tabletów i komórek. Moja Tosia mówi „mamo, a wiesz, że Zosia, czyli sąsiadka, która jest już w szkole, ma komórkę i tablet”, a ja mówię „widzisz, ona ma, a Ty nie będziesz miała, dlaczego?”. Ma świadomość tego, że mogę jeszcze dać dwa, trzy lata takiej beztroski, bycia tu i teraz, zaangażowanego w zabawę, a nie w szklany ekran. Chociaż oczywiście jestem czasem beznadziejną matką i też daje ten telefon, bo chce, chociaż 30 min poleżeć albo coś poczytać – przyznaje Krupińska.